Energetyka tradycyjna
  Energ. niekonwencjonalna
  Informatyka w energetyce
  Kraj w skrócie
   Świat w skrócie
REDAKCJA     PRENUMERATA     REKLAMA     WSPÓŁPRACA     ARCHIWUM

    SZUKAJ
   
    w powyższe pole
    wpisz szukane słowo


 Aktualności

 

Informacje Numery Numer 05/2004

Libia wraca do gry


Tuż po spotkaniu w Trypolisie brytyjskiego premiera Tonyego Blaira z libijskim przywódcą płk Muammarem Kaddafim serwisy gospodarcze doniosły, iż prezes libijskiego narodowego koncernu naftowego National Oil Corp. Abdalla el-Badri i szef działu poszukiwań i wydobycia brytyjsko-holenderskiego koncernu Royal Dutch Shell (RDS) podpisali umowę o zasadach udziału RDS w pracach poszukiwawczych i wydobyciu gazu ziemnego z libijskiego szelfu i na stałym lądzie oraz o rozbudowie libijskich zakładów skraplania gazu ziemnego. Stany Zjednoczone nie pozostały dłużne i zniosły obowiązujący od początku lat 80. zakaz podróżowania swoich obywateli do Libii.

Przyczyną tego nagłego ocieplenia w stosunkach ze światem było niespodziewane oświadczenie Kaddafiego, iż rezygnuje z produkcji broni chemicznej, biologicznej i nuklearnej oraz zgadza się na kontrole międzynarodowych inspektorów rozbrojeniowych. Wcześniej Trypolis przyjął na siebie pełną odpowiedzialność za zamach bombowy na samolot PANAMERICAN nad miasteczkiem Lockerbie w 1988 r., gdzie zginęło 270 osób, w tym 181 obywateli amerykańskich. Zgodził się wypłacić rodzinom ofiar blisko 3 mld dolarów odszkodowania.
Libijczycy porozumieli się także z Francuzami co do wypłaty przez Libię odszkodowań rodzinom ofiar katastrofy samolotu DC 10 linii UTA, który eksplodował w 1989 r. nad pustynią w Nigrze. Negocjacje co do ostatecznych kwot były zażarte i długotrwałe. Jednocześnie okazało się, że wcześniej Brytyjczycy i Amerykanie w tajemnicy przed Francuzami prowadzili z Libią poufne rozmowy na temat zniesienia sankcji w zamian za deklarację rezygnacji z produkcji broni masowej zagłady.
Nic zatem dziwnego, że Francja, która do libijskiej ropy ma – przez Morze Śródziemne – najbliżej, poczuła się pominięta. Nie ma wątpliwości, że współczesnej gospodarce światowej, zwłaszcza kiedy stało się już jasne, że w Iraku o pokój nie będzie łatwo, potrzebny jest partner zastępczy - przewidywalny dostawca ropy naftowej, na dodatek złakniony wszelakich dóbr konsumpcyjnych, które wytwarza światowy przemysł i które coraz trudniej przychodzi mu sprzedawać.

Zawsze ich podbijali i kolonizowali.
Historia Libii jest długa i zawiła. Sięga XI i X w. p.n.e. Tutaj swoje kolonie zakładali Fenicjanie, Grecy i Rzymianie, podbijali Wandalowie, zdobywali Arabowie, wpływy też mieli lokalni władcy Egiptu, osmańscy imperatorowie oraz tureccy władcy. W XX w. po wojnie włosko-tureckiej Libia została terytorium włoskim. Włosi napotkali jednak na zbrojny opór plemion libijskich, którym przewodziło religijne bractwo muzułmańskie Sanusijja. To ważne ugrupowanie, które dało Libii już po II wojnie światowej jedynego króla, Idrisa I.


| < 1 > | 2 | 3 | Następna strona >>



Wersja do wydruku Wyślij znajomym Strona główna

 



Reklama:

Komfortowe apartamenty
"business class"
w centrum Krakowa.
www.fineapartment.pl




PRACA   PRENUMERATA   REKLAMA   WSPÓŁPRACA   ARCHIWUM

Copyright (C) Gigawat Energia 2002
projekt strony i wykonanie: NSS Integrator