Energetyka tradycyjna
  Energ. niekonwencjonalna
  Informatyka w energetyce
  Kraj w skrócie
   Świat w skrócie
REDAKCJA     PRENUMERATA     REKLAMA     WSPÓŁPRACA     ARCHIWUM

    SZUKAJ
   
    w powyższe pole
    wpisz szukane słowo


 Aktualności

 

Informacje Numery Numer 08/2002

Tylko 500 dolarów za dostęp do statystycznego warszawskiego portfela. Czy warto tak tanio sprzedać S

Zaledwie od 1,5 do 1,7 mld zł gotowi są dać za STOEN trzej potencjalni inwestorzy z krótkiej listy Ministerstwa Skarbu: francuski EdF, belgijski Electrabel i niemieckie RWE. Tak wynika z „przecieków”, niewykluczone że celowo sterowanych. Jeśli to prawda - to mina ministrowi Kaczmarkowi musiała się mocno wydłużyć, a broda pojaśnieć...

Szczęka obwisła też wielu zaklinaczom przyszłości czyli tzw. analitykom finansowym i branżowym. Prawdopodobne jest więc, że pan Wiesiek się wkurzy i STOEN ściągnie z wystawy, o ile mu na to profesor Kołodko pozwoli. Pozwoliłoby to na powrót do fundamentalnej zasady, że najpierw sprzedajemy źródła, a później dopiero dystrybucję energii.
Ale czas nieustannie idzie do przodu, a koniunktura gaśnie pognębiana amerykańskimi aferami. Chociaż trzeba sobie otwarcie powiedzieć, że dzisiejszy człowiek bez energii elektrycznej zginie marnie, zwłaszcza w dużej aglomeracji. Wprawdzie 1,7 mld złotych to dla zwykłego śmiertelnika niewyobrażalna kupa pieniędzy, ale jak wyliczył to „Puls Biznesu” to ledwie 500 dolarów za portfel każdego klienta, bo trzeba wiedzieć, że sprzedaż przedsiębiorstwa sieciowego to w istocie nie sprzedaż firmy, a sprzedaż jego klientów, a dokładniej ich portfeli i bankowych kont. A klient warszawski zawsze będzie najzasobniejszy, bo przecież jak odkrył to przed 20 laty Jerzy Urban (aż dziw, że nie dostał za to Nobla z ekonomii) rząd i inne instytucje centralne zawsze jakoś się wyżywią...
STOEN nie jest może największą polską spółką dystrybucyjną (ok.5 proc. udziału w rynku), ale firmą bardzo dobrze zorganizowaną, obsługującą najbogatsze polskie firmy, a przy tym działającą na stosunkowo zwartym, gęsto zaludnionym i uprzemysłowionym obszarze.

Rozdzielnia pod Placem Defilad

Kable podziemne obecnie stanowią już 80 proc. sieci elektroenergetycznej STOEN-u i ponad 95 proc. sieci średniego napięcia. Pod ziemią budowane są także nowoczesne rozdzielnie: pierwsza w Polsce i jedna z pierwszych w Europie podziemna stacja elektroenergetyczna 110/15kV ulokowana została... pod Placem Defilad. Warszawska sieć elektroenergetyczna zaliczana jest dziś do najnowocześniejszych w kraju i szybko się rozwija. W ostatnich latach zapotrzebowanie stolicy na energię elektryczną wzrasta w tempie kilku procent rocznie, a w Śródmieściu, gdzie buduje się hotele, biurowce czy centra handlowe, nawet... (!!!) do 20 proc. rocznie. W najbliższych latach Warszawa konsumować będzie coraz więcej energii.
STOEN dysponuje także szczegółowymi mapami sieci miejskiej, w tym w pełni zinformatyzowaną mapą infrastruktury elektroenergetycznej, której mogą mu pozazdrościć nie tylko pozostałe krajowe spółki dystrybucyjne, ale także niejeden zachodnioeuropejski zakład energetyczny. Mocną stroną firmy jest teleinformatyka, dlatego też w STOENIE mogą już dziś realnie myśleć o takich usługach jak: telewizja kablowa, internet za pomocą sieci niskiego napięcia, transmisja danych z wykorzystaniem sieci światłowodowych, transmisja głosu, zdalny monitoring itp. Może to stanowić fundament działalności spółki w nowych obszarach, punkt wyjścia do współpracy z innymi przedsiębiorstwami sieciowymi działającymi na tym samym obszarze czy choćby np. direct mailing.

Prawdziwy skarb

Prawdziwym skarbem jest największa w Warszawie baza klientów - na razie tylko odbiorców energii. Ale wkrótce może dać ona podstawę by firma mogła występować w roli globalnego inkasenta wyręczając: dostawców gazu, usług komunalnych, czy też abonentów telefonii stacjonarnej. Można sobie wyobrazić, że mieszkańcy stolicy i firmy tu zlokalizowane otrzymywać mogliby jeden rachunek za usługi sieciowe: energię, gaz, telefon, dostawę wody, odprowadzanie ścieków itd. To wcale nie musi być odległa perspektywa.
Zatem czy warto sprzedawać taką kurę na samym początku targu, a może lepiej ją zostawić na ostatek – tak jak dobre wino w Kanie Galilejskiej? Bo nawet jeśli oferty wzrosną o połowę to i tak nie będą to specjalne miody. (jb)



 



Reklama:

Komfortowe apartamenty
"business class"
w centrum Krakowa.
www.fineapartment.pl




PRACA   PRENUMERATA   REKLAMA   WSPÓŁPRACA   ARCHIWUM

Copyright (C) Gigawat Energia 2002
projekt strony i wykonanie: NSS Integrator