Energetyka tradycyjna
  Energ. niekonwencjonalna
  Informatyka w energetyce
  Kraj w skrócie
   Świat w skrócie
REDAKCJA     PRENUMERATA     REKLAMA     WSPÓŁPRACA     ARCHIWUM

    SZUKAJ
   
    w powyższe pole
    wpisz szukane słowo


 Aktualności

 

Informacje Numery Numer 07-08/2004

Południowy Koncern Energetyczny SA buduje grupę holdingową. Nie oddać pola zachodniej konkurencji


Południowy Koncern Energetyczny SA, drugi pod względem potencjału produkcyjnego wytwórca energii elektrycznej w Polsce, w strategii rozwoju na najbliższe lata założył m.in. włączenie kolejnych wytwórców energii elektrycznej i cieplnej tak, by dysponować mocą w granicach 7000-9000 MW, oraz związki kapitałowe z kopalniami i dystrybutorami energii.

Obecnie koncern posiada 18-proc. udział w krajowym rynku energii elektrycznej oraz 16-proc. w lokalnym rynku ciepła. Zainstalowana moc elektryczna to 5053 MWe, cieplna – 2565 MWt. W skład PKE wchodzą elektrownie: Jaworzno III, Łaziska, Łagisza, Siersza, Halemba, Blachownia oraz elektrociepłownie z Katowic i Bielska-Białej. Grupa kapitałowa PKE liczy 45 podmiotów.
Strategia rozwoju firmy przewiduje ponadto restrukturyzację Grupy Kapitałowej PKE, dywersyfikację działalności w obszarze infrastruktury, powiązania kapitałowe z wybranymi spółkami dystrybucyjnymi, utworzenie grupy holdingowej, na bazie której będą rozwijane poszczególne obszary działalności.

Węgiel trzyma się mocno

Według prognoz Komisji Europejskiej odnoszących się do produkcji energii elektrycznej, do 2030 r. nastąpi wzrost produkcji energii elektrycznej o 54 proc., przy czym udział gazu ziemnego wyniesie 36 proc., energii jądrowej – 17 proc., paliw kopalnych – 27 proc., natomiast odnawialnych źródeł energii – 17 proc. Niepokojącym zjawiskiem jest, iż z uwagi na wycofywanie się niektórych państw z wykorzystywania energetyki jądrowej, spadnie udział paliw o zerowej emisji CO2 do ok. 40 proc., co w konsekwencji wywoła wzrost emisji tego gazu.
Organizacja Eurelectric, zrzeszająca przedstawicieli europejskiego przemysłu energetycznego, opublikowała w marcu bieżącego roku raport poświęcony zapewnieniu inwestowania w zliberalizowany sektor energetyczny. W raporcie tym szacuje się, że tylko dla obszaru „starej” Unii Europejskiej, istnieje zapotrzebowanie na ok. 520 do 600 GW nowych mocy wytwórczych do 2030 r.

Również w Polsce zużycie energii elektrycznej będzie rosło. W zależności od scenariusza (przetrwania, odniesienia czy też postępu - plus) wzrost ten szacuje się na 1,5 do 3,5 proc. W każdym z wariantów rośnie produkcja energii na bazie węgla kamiennego. Zapotrzebowanie na węgiel kamienny dla potrzeb produkcji energii elektrycznej w 2010 r. wyniesie:
  • dla wzrostu produkcji o 1,5 proc. – 43 mln t,
  • dla wzrostu produkcji o 3,5 proc. – 49,3 mln t.

Z kolei zapotrzebowanie na węgiel brunatny dla potrzeb produkcji energii elektrycznej w 2010 r. wyniesie:
  • dla wzrostu produkcji o 1,5 proc. – 56,4 mln t,
  • dla wzrostu produkcji o 3,5 proc. – 64,7 mln t.


Węgiel kamienny i brunatny będą do 2010 r., a z dużym prawdopodobieństwem i później, podstawowymi surowcami energetycznymi dla produkcji energii elektrycznej w Polsce. Natomiast udział energii elektrycznej wytworzonej z energii odnawialnej w 2010 r. ma wynosić 7,5 proc. Należy spodziewać się w perspektywie 2020 r. wzrostu tego udziału do 12-15 proc. pod wpływem polityki UE.
Wzrost produkcji i zużycia energii elektrycznej wymusza wzrost mocy wytwórczych, jednak proces rozbudowy krajowego potencjału energetycznego będzie przebiegał przede wszystkim pod dyktando wymogów ochrony środowiska i związanej z tym konieczności dotrzymania limitów emisyjnych.

Wymogi ekologiczne i spadek mocy

Czynnikiem przyspieszającym wycofanie krajowych mocy wytwórczych są dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady Europy, a w szczególności dyrektywa nr 2001/80/WE (LCP), dotycząca ograniczenia SO2 i Nox. Efektem takiego stanu prawnego będzie konieczność poniesienia ogromnych nakładów inwestycyjnych, rzędu 12-15 mld zł, na dostosowanie mocy wytwórczych do rygorystycznych wymagań ochrony środowiska.
Dostosowanie poziomu emisji dwutlenku siarki do limitu zapisanego w Traktacie Akcesyjnym wymaga ok. 50-proc. redukcji emisji lub ograniczenia produkcji do 2008 r. Emisja SO2 w 2001 r. wyniosła 878 tys. Mg, podczas gdy limity dopuszczają: 454 tys. Mg/a w 2008 r., 426 tys. Mg/a w 2010 r., 358 tys. Mg/a w 2012 r.

W przypadku emisji NOx dotychczas w Polsce stosowane były podobne standardy emisji dla dużych źródeł spalania. W efekcie ujednoliconych wymagań dla większość źródeł wdrożono rozwiązania techniczne realizując tzw. pierwotne metody ograniczania emisji NOx, związane z modyfikacją procesu spalania. Problem dotrzymania łącznych limitów emisji wystąpi z chwilą wzrostu produkcji po 2008 r. w odniesieniu do roku bazowego 2001.
Emisja NOx w 2001 r. osiągnęła ok. 270 tys. Mg. Łączne limity dla tlenków azotu wyniosą: w 2008 r. – 254 tys. Mg/a, w 2010 r. – 251 tys. Mg/a, w 2012 r. – 239 tys. Mg/a. Od 1 stycznia 2016 r. dopuszczalny poziom emisji NOx określono na poziomie 200 mg/Nm3. Normy tej nie spełnia 90 proc. źródeł sektora. W zakresie NOx dla wyspecyfikowanej imiennie listy instalacji wynegocjowano dwuletni okres przejściowy (do 31 grudnia 2017 r.)

Wobec wyśrubowanych limitów emisyjnych, inwestycje w instalacje odsiarczania spalin (IOS) czy urządzenia ograniczające emisję NOx w jednostkach wyeksploatowanych, liczących 30-40 lat, nie mają sensu, ponieważ poniesione nakłady nigdy się nie zwrócą. Tymczasem spora cześć polskich elektrowni ma ponad 30 lat. Z tego powodu zamiast modernizacji przestarzałe i ekonomicznie nieefektywne bloki energetyczne będą wycofywane. W PKE SA w ciągu paru lat trzeba wyłączyć z eksploatacji kilka jednostek wytwórczych: bloki nr 3 i 4 o mocy 120 MW w Elektrowni Łagisza, blok nr 4 o mocy 120 MW w Elektrowni Siersza i bloki nr 2 i 3 o mocy 50 MW w Elektrowni Halemba.
- Likwidujemy stare jednostki, dlatego moc osiągalna PKE spada. Ostatnio podjęliśmy decyzję o wyłączeniu 100 MW w Elektrowni II w Jaworznie. Bardzo intensywnie pracujemy nad przyszłością trwale nierentownych elektrowni – Halemba i Blachownia. Niezależnie od tego, czego byśmy w nich nie zrobili, te elektrownie w dzisiejszych realiach cenowych są w stanie zarobić jedynie na paliwo, ale już nie na płace. Prawdopodobnie będziemy w ich miejsce budować nowe jednostki – poinformował Jan Kurp, prezes Zarządu PKE SA na zorganizowanej przez koncern konferencji pt. „Polski sektor paliwowo-energetyczny w Unii Europejskiej”, towarzyszącej katowickim targom Eltarg.

Aby utrzymać potencjał wytwórczy spółki, potrzebne jest nowe źródło o dużej mocy. Będzie nim nowy blok energetyczny w Elektrowni Łagisza. Jednakże według szacunków PKE, po 2008 r. pomimo wybudowania Łagiszy, PAK i Bełchatowa II, a także mimo dociążenia bloków z IOS oraz stosowania nisko zasiarczonego węgla, w Polsce będzie brakować 20 tys. TWh energii na rok (ok. 3,5 tys. MW w elektrowniach).
Już dziś natomiast istnieje poważny problem konkurencyjności wytwarzania energii elektrycznej w Polsce w stosunku do krajów UE. - Bloki energetyczne PKE osiągają sprawność rzędu 36-39 proc. Nie pozwala to konkurować z krajami Unii, gdzie pracują bloki o sprawności 44-45 proc. – przyznaje szef koncernu. - Ale o ile koszty zmienne wytwarzania energii w blokach 200 MW mieszczą się w granicach 74-75 zł/MWh, to już bloki fluidalne w EC Katowice, w Jaworznie i Sierszy - w granicach 50 zł. W tych blokach tylko w Jaworznie spaliliśmy ponad 1 mln t mułu węglowego, prowadzimy próby ze spalaniem biomasy, a nawet – to ciekawostka – spaliliśmy kilka tysięcy ton mączki kostnej, którą tak trudno jest zagospodarować. Chcieliśmy znaleźć ekologiczny sposób utylizacji tego odpadu, zaliczanego do biomasy jako odpad pochodzenia zwierzęcego, i jednocześnie wyprodukować energię elektryczną.

Łagisza: trudności z finansowaniem

Projekt zbudowania 460 MW bloku energetycznego na parametry nadkrytyczne w Elektrowni Łagisza jest strategicznym przedsięwzięciem PKE SA. Po roku starań nie udało się zamknąć finansowania tej inwestycji, mimo zgromadzenia ok. 70 proc. potrzebnych pieniędzy (są to środki własne PKE oraz z funduszów ekologicznych, w tym dofinansowanie z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej). Brakuje 500-600 mln zł. Koszt całej inwestycji to ok. 1,7 mld zł.

W historii tej inwestycji niczym w soczewce skupiają się problemy, z jakimi boryka się dziś polski sektor energetyczny. Należą do nich m.in. brak kontraktów na nowe moce i restrukturyzacja kontraktów długoterminowych (KDT) na odbiór produkcji, która - zdaniem PKE – wyrządza sektorowi szkodę. - KDT na przykładzie PKE przyniosły wiele dobrego. Dzięki nim była możliwa m.in. budowa supernowoczesnego, najbardziej ekonomicznego bloku w EC Katowice, bloku Elektrowni II w Jaworznie, dwóch bloków fluidalnych w Sierszy, instalacji odsiarczania w Łaziskach i Jaworznie oraz wiele innych – wyliczał prezes Kurp.
Banki przyjęły zachowawczą postawę wobec inwestycji w energetyce tłumacząc się negatywnymi doświadczeniami, w tym m.in. problemami z finansowaniem sektora energetycznego w Europie wynikającymi z gwałtownych zmian cen po deregulacji rynków oraz niepewnością związaną z rozwojem polskiego rynku. Wpływ na „brak apetytu” instytucji finansowych na nowe inwestycje ma również wciąż nieokreślona przyszła struktura sektora produkcji i dystrybucji energii w Polsce oraz obowiązujące regulacje prawne utrudniające pozyskanie środków finansowych (Prawo zamówień publicznych).

- Rozmawialiśmy z ponad 30 instytucjami finansowymi. Żadna z nich nie udzieli nam kredytu w sytuacji, gdy nie mamy wieloletnich umów na sprzedaż energii – wyjaśnił Jan Kurp. - Dzisiaj nie znajdujemy partnera na rynku, z którym moglibyśmy zawrzeć taki kontrakt. Zakład energetyczny go nie podpisze, bo jest taryfowany na okres od roku do co najwyżej trzech lat. Znaleźliśmy odbiorcę na europejskim rynku na 12 lat, ale przeszkodą okazał się przesył energii do granicy. Przetargi na moc przesyłową ogłaszane są co roku, a my musimy mieć kontrakt na 10-12 lat.
Prezes PKE SA dodał też, iż dla koncernu wielkim ostrzeżeniem było wstrzymanie inwestycji w ZE PAK. Zwrócił ponadto uwagę, iż gdyby nie obciążenia fiskalne, w tym zwłaszcza akcyza, PKE byłby w stanie samodzielnie prowadzić proces inwestycyjny, budując co roku 100 MW. W ten sposób nowy blok powstałby bez problemów w ciągu czterech lat, a sam koncern miałby zdolność modernizacji i rozbudowy swoich źródeł wytwórczych. W skali roku firma odprowadza do budżetu państwa 100 mln USD w postaci akcyzy.

Wobec trudności z pozyskaniem kredytu bankowego na sfinansowanie inwestycji w Łagiszy, koncern zdecydował się wyemitować obligacje na kwotę 600 mln zł. Organizatorem emisji zostało konsorcjum Banku Handlowego w Warszawie SA, Banku Przemysłowo – Handlowego – PBK SA oraz BRE Banku SA. Zarząd PKE SA wybrał tę ofertę spośród trzech zgłoszonych.
Zgromadzeniu środków na tę inwestycję podporządkowane są niemal wszystkie działania koncernu. Jest to główna, choć oczywiście nie jedyna, przesłanka do obniżania kosztów funkcjonowania firmy. - Nakłady remontowe w poszczególnych elektrowniach spółki, a zwłaszcza w dwóch głównych, Jaworzno III i Łaziska, spadły praktycznie o 50 proc. od 2000 r. Jaworzno wydawało na remonty ok. 80 mln zł, dzisiaj ma 40 mln zł rocznie i kwota ta będzie nadal obniżana. Szukamy pieniędzy na budowę Łagiszy – stwierdził prezes Kurp.

Prócz obniżenia kosztów w poszczególnych obszarach, zmianom poddawany będzie sposób wykorzystania brygad remontowych i pozostałych. Spośród 6000 pracowników PKE w służbach remontowych pracuje 1800 osób. W ciągu trzech lat zatrudnienie w koncernie zmalało o prawie 800 osób (tj. o 10 proc.) i w dalszym ciągu będzie stopniowo zmniejszane.
PKE chce też mieć wpływ na największy składnik kosztów wytwarzania energii, którym jest paliwo. Koszty paliwa stanowią ponad połowę kosztów produkcji energii. Dlatego już teraz w strukturach koncernu znajdują się dwie kopalnie, zapewniające 30-40 proc. węgla potrzebnego do funkcjonowania PKE SA. Docelowo w strukturze grupy kapitałowej koncernu znajdą się kopalnie z potencjałem wydobywczym 6-7 mln t rocznie, czyli pokrywające 60-70 proc. zapotrzebowania spółki na węgiel. PKE SA zużywa 10 mln t węgla kamiennego rocznie.

Związki z kopalniami

Obecnie w strukturach grupy kapitałowej koncernu funkcjonują: ZGE „Sobieski Jaworzno III” oraz – od grudnia 2003 r. - ZGE „Janina” w Libiążu.
ZGE „Sobieski Jaworzno III” zapewnia ok. 20 proc. dostaw węgla do PKE SA. W zakładzie znalazło zatrudnienie 2800 osób. Koncern podniósł kapitał spółki o ponad 100 mln zł i przeprowadził inwestycje za prawie 100 mln zł, kolejne 100 mln na rozwój wypracowała sama spółka. W latach 1999-2003 kopalnia odprowadziła do budżetu państwa ok. 240 mln zł podatków.
Na podkreślenie zasługuje fakt, iż uzyskano wzrost wydajności dołowej wynoszącej obecnie 1015 t na jednego górnika, podczas gdy średnio w górnictwie jest to ok. 800 t. Obserwowana jest trwała dodatnia akumulacja na sprzedaży węgla, planowany wynik na lata 2002–2008 to ok. 6-10 zł/t węgla. Wydobycie wynosi ok. 2,8 mln t rocznie.

Udziałowcami nowej spółki górniczej w grupie kapitałowej koncernu – czyli ZGE „Janina” - są PKE SA, KW SA oraz ZGE „Sobieski Jaworzno III”. Południowy Koncern Energetyczny SA posiada – zgodnie z umową spółki - większość głosów na Zgromadzeniu Wspólników. Zakład przez najbliższe trzy lata będzie generować straty, co jest związane z prowadzonymi na szeroką skalę inwestycjami. Pierwsze zyski powinny pojawić się w 2007 r. W ciągu 10 lat nakłady inwestycyjne wyniosą ok. 417 mln zł. Ważnym celem jest osiągnięcie zdolności produkcyjnej 3 mln t na rok. Wydajność na jednego zatrudnionego w 2009 r. ma osiągnąć 1100 t/rok (w 2003 r. wskaźnik ten wynosił 649,4 t/górnika). Jeśli tak się stanie, będzie to wskaźnik lepszy niż obecnie osiągany w ZGE „Sobieski Jaworzno III”.


Dzięki obu kopalniom PKE SA ma w swoich strukturach 22 proc. zasobów krajowych węgla kamiennego. ZGE „Janina” przy wydobyciu na poziomie ok. 3 mln t, posiada zasoby węgla gwarantujące wydobycie przez prawie 280 lat. - Inwestycja w KWK „Janina” powinna być postrzegana również w kategoriach zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego państwa, bo kopalnia o tak ogromnych zasobach powinna funkcjonować - podkreślił Jan Kurp. – Węgiel z naszych kopań kupujemy po cenach konkurencyjnych w stosunku do rynkowych. Nie dopłacamy do niego. Mamy już dwie kopalnie i wierzę, że będą kolejne, a także iż zostaną uruchomione instrumenty dające nam możliwość rozpoczęcia planowanych inwestycji. Ustalając program sektora wydobywczego i określając poziom zużycia węgla przez polską energetykę trzeba pamiętać, że pod te wielkości muszą zostać wybudowane nowe elektrownie.

PKE SA planuje dalsze inwestycje w przemyśle wydobywczym, a także kolejne działania, które podniosą efektywność w już posiadanych kopalniach. Niepowodzeniem, przynajmniej na razie, zakończyły się starania o przejęcie KWK „Bolesław Śmiały”. PKE podobnie jak wcześniej w „Sobieskim” i „Janinie” zaproponował Kompanii Węglowej utworzenie spółki z części majątku KWK „Bolesław Śmiały”. KW odmówiła argumentując, że obecnie nie jest zainteresowana utworzeniem nowego podmiotu górniczo-energetycznego z koncernem. Wstrzymanie rozmów tłumaczy aktualną koniunkturą na rynku węgla oraz proponowanymi przez PKE warunkami stworzenia spółki. - Nadal jesteśmy zainteresowani wspólnym przedsięwzięciem z KW i na początku lipca wystosowaliśmy do Kompanii pismo w tej sprawie. Nasz Zarząd podtrzymuje chęć negocjacji – powiedział Paweł Gniadek, rzecznik PKE.
PKE SA proponował, że przyjmie do nowej spółki załogę „Bolesława Śmiałego”, ale zobowiązania kopalni muszą pozostać w Kompanii Węglowej. Prezes KW, Maksymilian Klank, już w ubiegłym roku twierdził, że propozycja PKE musi zostać zmodyfikowana. Według niego KW nie może pozostać sama ze zobowiązaniami przypadającymi na kopalnię „Bolesław Śmiały”.

W myśl planu PKE, nowa spółka miałaby zainwestować w infrastrukturę górniczą służącą podniesieniu efektywności wydobycia, przy wykorzystaniu doświadczeń koncernu zdobytych przy restrukturyzacji kopalni w Jaworznie i Libiążu. Kopalnia „Bolesław Śmiały” uzupełniłaby stabilne źródła zaopatrzenia koncernu w węgiel, wydobywając paliwo na potrzeby sąsiadującej z kopalnią Elektrowni Łaziska.
PKE snuje też plany utworzenia grupy paliwowo-energetycznej z udziałem między innymi Elektrownią Kozienice SA, największą w Polsce elektrownią pracującą na węglu kamiennym, oraz z KWK Bogdanka. 22 grudnia 2003 r. PKE i Elektrownia Kozienice podpisały list intencyjny, w którym zadeklarowały zainteresowanie prowadzeniem działań zmierzających do wypracowania optymalnego modelu integracji organizacyjno-gospodarczej i utworzenia Polskiej Grupy Paliwowo-Energetycznej.

Celem bliższej współpracy obu przedsiębiorstw ma być dalsza konsolidacja i przekształcenie firm o charakterze regionalnym w grupę o zasięgu ogólnopolskim, a w perspektywie – międzynarodowym. Jest to niezbędne wobec wejścia Polski do UE i wynikającej z tego perspektywy konkurowania naszej energetyki z europejskimi gigantami. Sygnatariusze listu chcą utworzyć – wzorem europejskich podmiotów - grupę paliwowo-energetyczną obejmującą przedsiębiorstwa z poszczególnych faz produkcji energii – od wydobycia surowca, poprzez jego przetworzenie i dystrybucję energii, po jej sprzedaż odbiorcy finalnemu.
Podobny list intencyjny podpisano również z KWK Bogdanka. - Chcemy utrącić mit, że górnictwo jest nieekonomiczne i nie da się go zreformować. Ale chcemy też powiązań ze spółkami dystrybucyjnymi, aby mieć dostęp do klienta. Jest to korzystne dla wszystkich ogniw – od kopalń, przez wytwórców, po dystrybutorów. Przecież tak wyglądają europejskie koncerny energetyczne – podkreślił Jan Kurp.

Konkurować na unijnym rynku

Kierownictwo PKE zapewnia, iż nie chce dalszej rozbudowy PKE, lecz zamierza skupić się na budowaniu grupy paliwowo-energetycznej, której podmioty działać będą w ramach własnej struktury.
Holding obejmować będzie kilka segmentów: górnictwo (m.in. ZGE „Sobieski Jaworzno III” oraz ZGE „Janina”), segment wytwórczy (PKE SA, Elektrownia Kozienice SA), obrót i handel energią, dystrybucję energii elektrycznej, multimedia (np. internet, usługi telekomunikacyjne), pozostałe działalności (m.in. remonty, pomiary, produkcja gipsu itp.)
PKE SA nie zgadza się z opinią, iż niewielkie podmioty, jak PKE czy BOT, nie mają szans na unijnym rynku energii. Z analiz koncernu wynika, że firmy dysponujące mocami wytwórczymi 7000-10000 MW mają zdolność funkcjonowania na rynku obok takich gigantów, jak np. E.ON i RWE.

- Od maja większość polskich instytucji konsekwentnie przestawia się na europejskie zasady. Z obowiązku, ale i z chęcią kopiujemy rozwiązania, które nieźle sprawdzają się na kontynencie. Niestety, nasza branża odstaje w tych zmianach od innych dziedzin życia gospodarczego. Nie przyglądamy się z uwagą – a jeśli już to robimy, to nie kopiujemy sprawdzonych rozwiązań w organizacji europejskich koncernów energetycznych, które dziś wielokrotnie przewyższają potencjałem nawet największe polskie firmy – wypowiadał się szef PKE. - Nadal na polskim rynku działa kilkudziesięciu mniejszych i większych wytwórców, kilkunastu dystrybutorów i kilkaset firm obrotu. Powiązania wytwórców z dystrybutorami i kopalniami może już nie są tak dogmatycznie krytykowane, ale nadal nie ma zgody na utworzenie struktur paliwowo-energetycznych według europejskich wzorców. Nasi sąsiedzi szybciej od nas poszli po rozum do głowy. Czesi – po okresie rozbicia – skonsolidowali swoją energetykę. Ich CEZ dziś znajduje się w pierwszej dziesiątce europejskich koncernów energetycznych. Jego przedstawiciele wspominają nawet o inwestycjach w Polsce.

Polska energetyka z nadzieją czeka na jesień, kiedy ma pojawić się korekta strategii dla branży. Zmiany powinny uwzględniać uwarunkowania ekonomiczne, ekologiczne i bezpieczeństwo energetyczne. Konieczne jest zoptymalizowanie prognozy zużycia ilości i rodzaju nośników energii pierwotnej, a także uwzględnienie w odtwarzaniu potencjału energetycznego Unii możliwości wykorzystania polskiego węgla energetycznego i zlokalizowania nowych jednostek wytwórczych w Polsce.
By zapobiec spadkowi konkurencyjności krajowej bazy paliwowej, „osłabionej” koniecznością przeprowadzenia kosztownych proekologicznych inwestycji, mówi się o potrzebie ponownego rozważenia koncepcji wzmocnienia finansowego przedsiębiorstw energetycznych przez ich konsolidację. PKE liczy, że wprowadzone zmiany umożliwią dokończenie budowy zintegrowanej grupy paliwowo-energetycznej, zgodnie z planami firmy.



 



Reklama:

Komfortowe apartamenty
"business class"
w centrum Krakowa.
www.fineapartment.pl




PRACA   PRENUMERATA   REKLAMA   WSPÓŁPRACA   ARCHIWUM

Copyright (C) Gigawat Energia 2002
projekt strony i wykonanie: NSS Integrator