Energetyka tradycyjna
  Energ. niekonwencjonalna
  Informatyka w energetyce
  Kraj w skrócie
   Świat w skrócie
REDAKCJA     PRENUMERATA     REKLAMA     WSPÓŁPRACA     ARCHIWUM

    SZUKAJ
   
    w powyższe pole
    wpisz szukane słowo


 Aktualności

 

Informacje Numery Numer 12/2002

Zamiast laurki na Barbórkę. Górnicze grzechy.

Najwyższa Izba Kontroli negatywnie oceniła całą dekadę reform i działań restrukturyzacyjnych w polskim górnictwie węglowym. Ale też trzeba sobie otwarcie powiedzieć, iż do dzisiaj nie ma w Polsce odważnego, który potrafiłby powiedzieć wprost śląskim górnikom, iż ich trud jest już dzisiaj nikomu do szczęścia nie potrzebny. Wydobywają za dużo, za drogo i przynoszą gospodarce straty.

Ale też generałowie i baronowie polskiego górnictwa, nie wyłączając ministrów kolejnych rządów odpowiedzialnych za ten sektor gospodarki, działali tak jakby nic się nie zmieniło. Kiedy węgiel leżał na hałdach i nie miał kto go kupić, uruchamiali nowe moce wydobywcze, zamawiali za granicą nowe kombajny, które nie tylko były droższe od krajowych, ale i też w praktyce mniej wydajne, albo też ich moce pozostawały niewykorzystane. Nie dość, że wydawali pieniądze, których potem brakowało choćby na opłacenie składek ZUS czy zakup energii elektrycznej, to pogrążali w bezrobociu rodzimy przemysł okołogórniczy. W całym okresie restrukturyzacji sektora górnictwa węgla kamiennego, w sytuacji ponoszenia strat, przedsiębiorcy górniczy prowadzili chaotyczną i nie zawsze racjonalną działalność inwestycyjną powodującą zwiększenie mocy wydobywczych w warunkach istniejącej nadprodukcji na rynku węgla.

Niepotrzebna kopalnia

I tak np: w 1990 roku Rada Ministrów, pomimo spadku popytu na węgiel, zatwierdziła wznowienie od 1991 r. budowy Kopalni Węgla Kamiennego „Budryk” w Ornontowicach. Na decyzję tę w istotny sposób wpłynęły nieprawdziwe i niezweryfikowane przez Ministra Przemysłu informacje ówczesnego dyrektora kopalni, dotyczące m.in: zasobów najwyższej jakości węgla koksowego, wysokiego stopnia zaawansowania budowy i zdolności kopalni do spłaty nakładów inwestycyjnych, skrócenia czasu uzyskania zdolności wydobywczej i zmniejszenia kosztów budowy w stosunku do założeń. Decyzję tę podjęto bez uwzględnienia spadku popytu na węgiel kamienny. Począwszy od wznowienia realizacji tej inwestycji do końca 1997 r. kopalnia poniosła łączne nakłady - w kwotach nominalnych - w wysokości ponad 844 mln zł, przy czym od września 1995 r. zaprzestano naliczania odsetek od zainwestowanych kapitałów, a Minister Finansów do końca 2001 roku spłacił bankom z tytułu udzielonych poręczeń kwotę ponad 598,9 mln zł. Uruchomienie KWK „Budryk” zwiększyło nadprodukcję węgla w kraju i pogłębiło negatywne skutki tego zjawiska.
Zdaniem inspektorów NIK pokłady węgla eksploatowane przez tę kopalnię winny stanowić rezerwę strategiczną kraju.

Nieśmiały „Śmiały”

Zgodnie z przyjętym w grudniu 1998 r. planem Gliwickiej Spółki Węglowej SA, z wchodzącej w jej skład kopalni „Bolesław Śmiały” miały zostać wyodrębnione nowe podmioty gospodarcze pod nazwą Zakład Produkcji i Wzbogacania Miałów Energetycznych „Łaziska” Sp. z o.o. i KWK „Bolesław Śmiały” w likwidacji, pozostający zakładem GSW SA. Jednocześnie przyjęto, że w dotychczasowym obszarze górniczym KWK „Bolesław Śmiały” funkcjonować będą jednocześnie dwa podmioty gospodarcze, przy czym założono że ZPiWME prowadzić będzie eksploatację w nowym, obecnie udostępnianym przez Kopalnię rejonie Bujaków. Z rejonu tego miało być osiągnięte w roku 2003 wydobycie w wysokości 1.915 tys. ton, tj. o 276 tys. ton więcej niż uzyskano w roku 1998 z... obecnej kopalni. Z ustaleń NIK wynika, że szacunkowe nakłady na uruchomienie nowego rejonu Bujaków miały wynieść 105,6 mln zł, z czego do końca 1999 r. wydatkowano około 70 mln zł. A tymczasem podobnie jak w przypadku KWK „Budryk”, rejon pokładów węgla w Bujakowie winien pozostać rezerwą strategiczną kraju. Ponadto stwierdzono, że w sytuacji wyczerpywania się zasobów w dotychczas eksploatowanych pokładach KWK „Bolesław Śmiały” wybudowano nowy zakład wzbogacania węgla, którego koszt budowy wyniósł 65,7 mln zł. W sytuacji nadprodukcji węgla w kraju nietrafna okazała się także decyzja o kontynuowaniu w latach 90. dalszej budowy KWK „Morcinek” i KWK „Czeczott”, z których pierwsza postawiona została w stan likwidacji w 2000 roku, a drugą jako kopalnię nieefektywną włączono w strukturę KWK „Piast”.

Inwestycje
do likwidacji

Podejmowano inwestycje i angażowano środki finansowe w kopalniach poddanych następnie... likwidacji. W 1993 roku uruchomiono w KWK „Siersza”, kosztem 37,4 mln zł, Pilotażowy Zakład Odsiarczania Miałów. Kopalnia ta została postawiona w stan likwidacji w 1999 roku. Rudzka Spółka Węglowa z tytułu nakładów inwestycyjnych w kopalniach, które zostały postawione w stan likwidacji (KWK „Barbara-Chorzów”, KWK „Siemianowice”, ZG „Rozalia”) w 1993 r. poniosła koszty w wysokości 2.397,8 tys. zł, natomiast 1998 r. koszty z tego tytułu wyniosły 2.746,4tys. zł. Podejmowano inwestycje źle przygotowane i nietrafione: Od 1997 r. w kopalni „Piast” rozpoczęto realizację inwestycji centralnej, planowanej do sfinansowania w ponad połowie z dotacji budżetowej pod nazwą „Budowa centralnego zakładu wzbogacania i odsiarczania miałów energetycznych z kopalń NSW SA wraz z zagospodarowaniem odpadów”. Przedsięwzięcie to planowane do zakończenia w 2000 roku, nie zostało ukończone do końca I kwartału 2002 roku z braku pieniędzy. Inwestycję tę rozpoczęto bez pełnego zabezpieczenia środków finansowych na jej realizację. Wartość kosztorysowa wynosi 201,1 mln zł, przy czym do końca 2001 roku poniesiono łączne nakłady w kwocie 105,9 mln zł (52,7%), w tym 61,3 mln zł (57,9%) z środków własnych NSW SA, 22,6 mln zł (21,3%) z dotacji budżetowej i 21,9 mln zł (20,8%) z dotacji Ekofunduszu.

Wańka-wstańka w „Żorach”

Najwyższa Izba Kontroli negatywnie oceniła w 1997 roku kolejne zmiany przez Ministra Przemysłu i Handlu terminów likwidacji kopalń. Największe straty z tego tytułu poniosła KWK „Żory” SA. Kopalnia ta decyzją MPiH postawiona została w 1992 roku w stan całkowitej likwidacji, a następnie wskutek działań jej kierownictwa i pozytywnej opinii Państwowej Agencji Węgla Kamiennego SA, w kwietniu 1994 roku MPiH wydało decyzję o zmianie całkowitej likwidacji kopalni na likwidację częściową. Podjęcie tej decyzji spowodowało wznowienie działalności inwestycyjnej przez kopalnię, na którą wydatkowano kwotę ponad 13,6 mln zł. Ponadto stwierdzono, że ponad 10 mln zł z dotacji budżetowej przyznanej w 1994 roku na częściową likwidację kopalni przeznaczono na roboty przygotowawczo-udostępniające, które nazwano „robotami zapewniającymi nowoutworzonym miejscom pracy bezpieczeństwo”. Z uwagi na fakt, że kopalnia nie uzyskiwała zakładanych w biznesplanie wyników finansowych, w dniu 16 maja 1996 r. Sekretarz Stanu w MPiH podjął decyzję o ponownej całkowitej likwidacji kopalni oraz o wstrzymaniu robót przygotowawczych. W sumie okazało się, że zbytecznie w latach 1995-1996 wydrążono około 3 km chodników, a jedynie koszty bezpośrednie związane z ich drążeniem wyniosły około 9,7 mln zł, które w znacznej mierze były finansowane z dotacji budżetowych. W ten sposób budżet państwa dotował drążenie zbędnych wyrobisk chodnikowych po to tylko, aby następnie finansować ich... likwidację. W KWK „Brzeszcze” wybudowano i uruchomiono w 1993 r. kosztem 8,3 mln zł płuczkę miałową, która z uwagi na niedostosowanie technologiczne, nigdy nie została włączona do eksploatacji. Złe rozeznanie warunków naturalnych doprowadziło do tego, że w KWK „Ziemowit”, będącej zakładem Nadwiślańskiej Spółki Węglowej SA, sprowadzono z Austrii w 1996 r. za prawie 7mln zł kombajn chodnikowy z urządzeniem do kotwienia stropu, który wykorzystywany był w tradycyjnej technologii. Badania stropów - konieczne do wprowadzenia ich kotwienia - zlecono w tym wypadku w pół roku po zawarciu kontraktu. W porównaniu z poprzednio stosowanym urządzeniem, lepiej dostosowanym do warunków kopalni, poniesiono dodatkowe koszty w wysokości co najmniej 2,7 mln zł w okresie niecałego roku.

Organy nie zagrały

W KWK „Bolesław Śmiały” dokonano w 1995 r. zakupu organów urabiających z importu za kwotę 251 tys. zł, w oparciu o rozeznanie dokonane dla warunków innej kopalni, która eksploatowała zupełnie inny rodzaj złoża. W rezultacie zakup okazał się zbędny. W 8 na 11 zbadanych przypadków, importowane kombajny chodnikowe, na zakup których wydatkowano ok. 60 mln zł, przeznaczone do urabiania twardych skał, pracowały w warunkach znacznie łatwiejszych, w których z powodzeniem mogły być stosowane urządzenia krajowe 2-3-krotnie tańsze. W KWK „Halemba” importowane drogie kombajny chodnikowe Paurat T.2.10 uzyskiwały znacznie mniejsze postępy niż pracujące w podobnych warunkach prawie trzykrotnie tańsze kombajny ZAM-130 Ruda. W KWK „Polska-Wirek” (zakład RSW SA) kombajn typu Paurat T.2.10 uzyskiwał średniodobowy postęp 4,3 metra, podczas gdy krajowy kombajn ZAM-130 Ruda, drążący w tej kopalni podobne wyrobiska (upadowa badawcza II p), uzyskiwał średni postęp 6,4 metra na dobę. Ponadto stwierdzono, że w 3 zakładach wzbogacania węgla (na 5 objętych kontrolą) kopalnie korzystały z najwyższej jakości urządzeń przeróbczych, gdzie w istocie nie było w ogóle potrzeby stosowania takiej technologii.

Na jedną trzecią gwizdka

Kombajn ścianowy EDW-230, eksploatowany w latach 1993-1997 w KWK „Pokój” (zakład RSW SA), uzyskiwał średnie wydobycie w wysokości 2.249 ton/dobę, tj. 37% swojej znamionowej zdolności produkcyjnej. W maju 1995 r. NSW S.A., bez właściwego rozeznania potrzeb, podpisała kontrakt na zakup kombajnu chodnikowego DOSCO-LH 1300H dla potrzeb KWK „Ziemowit”, gdzie miał rozpocząć pracę od stycznia 1996 r. W rzeczywistości kombajn ten zakupiony został w 1997 r. za kwotę 3,5 mln zł, pracował 7 miesięcy w 1998 r. w kopalni „Piast” i po remoncie za kwotę 290,3 tys. zł od stycznia 2000 roku przez 12 miesięcy był eksploatowany w KWK „Brzeszcze”. Przewidywany okres eksploatacji wg „Dokumentacji wdrożeniowej...” wynosił 60 miesięcy. Od stycznia 2001 r. kombajn ten nie pracuje, gdyż wymaga kolejnego remontu, którego koszt oszacowano na 3 mln zł. Wiceprezes Zarządu NSW SA stwierdził, że potrzeby w zakresie wykonawstwa robót przygotowawczych w NSW SA nie wymagają aktualnie zastosowania tego rodzaju kombajnu. Pomimo pogarszającej się sytuacji finansowo-ekonomicznej i ograniczonych możliwości zbytu węgla, za zgodą zarządu Rybnickiej Spółki Węglowej SA, kierownictwo KWK „Jankowice” zakupiło w 1995 r. w firmie Hemscheidt 11 sekcji obudowy zmechanizowanej za łączną kwotę 1.283 tys. DEM (ok. 2,5 mln zł) oraz używany kombajn górniczy typu ESA- 60L. Do czasu kontroli NIK wszystkie zakupione sekcje obudów (11 sztuk!) i kombajn górniczy nie znalazły zastosowania w KWK „Jankowice”

Jacek Balcewicz

   


 



Reklama:

Komfortowe apartamenty
"business class"
w centrum Krakowa.
www.fineapartment.pl




PRACA   PRENUMERATA   REKLAMA   WSPÓŁPRACA   ARCHIWUM

Copyright (C) Gigawat Energia 2002
projekt strony i wykonanie: NSS Integrator