Energetyka tradycyjna
  Energ. niekonwencjonalna
  Informatyka w energetyce
  Kraj w skrócie
   Świat w skrócie
REDAKCJA     PRENUMERATA     REKLAMA     WSPÓŁPRACA     ARCHIWUM

    SZUKAJ
   
    w powyższe pole
    wpisz szukane słowo


 Aktualności

 

Informacje Numery Numer 11/2007

Którędy popłynie kazachska ropa? Cienka naftowa linia


Konsorcjum Rurociągu Kaspijskiego zarządzające naftociągiem Tengiz – Noworosyjsk (łączącym złoża i platformy wydobywcze na zachodzie Kazachstanu z rosyjskimi wybrzeżami Morza Czarnego) postanowiło podnieść opłaty transferowe na przesył ropy liczącą 1580 km magistralą do 38 USD za tonę.

Skala podwyżki jest zupełnie bezprecedensowa, sięga bowiem 50% pobieranej dotąd opłaty – 24,6 USD. Rozstrzygnięcie zapadło podczas wrześniowego zebrania udziałowców KRK w Ałmaty (d. Ałma-Ata), byłej stolicy Kazachstanu. Decyzja może okazać się brzemienna w skutkach dla potencjalnych inwestorów w kaspijski upstream oraz importerów surowca z tego regionu, zwłaszcza jeśli, na co wiele wskazuje, opóźnione zostanie zwiększenie przepustowości magistrali. W efekcie zamiast spodziewanego zalewu taniej ropy z Kazachstanu, pojawi się na Zachodzie jedynie cieniutka jej strużka.

Innym bowiem nie mniej ważnym, niż samo podniesienie taryf, rezultatem obrad było spodziewane przyjęcie uchwały o podjęciu prac na rzecz zwiększenia przepustowości rurociągu, nieoczekiwanie jednak dano sobie sporo czasu na ustalenie szczegółów. Zamknięcie negocjacji w tej kwestii nastąpić ma do końca 2008 roku.

Nieco odległy termin zdaje się być wynikiem rozdźwięku miedzy poszczególnymi akcjonariuszami KRK. Podczas moskiewskiego spotkania na początku lipca bieżącego roku udziałowcy opowiedzieli się przeciwko propozycjom przedłożonym przez Transnieft, dotyczącym trzech kluczowych dla konsorcjum kwestii: podwyższenia taryf z 24 do wspomnianych 38 USD za tonę przesłanego surowca, obniżenia oprocentowania kredytów i emisji euroobligacji na kwotę 5 mld USD celem restrukturyzacji zadłużenia.

W 2006 roku rurociągiem Tengiz–Noworosyjsk przesłano 31,2 mln ton ropy. Magistrala po raz pierwszy też przyniosła zysk swym właścicielom. Wyniesiony pod obrady projekt podjęcia prac nad zwielokrotnieniem potencjału transferowego magistrali zakłada powiększenie go do 67 mln ton. Rosyjskie władze, kontrolujące rurociąg poprzez Transnieft, mają jednak spore wątpliwości co do rentowności całego przedsięwzięcia i ekonomicznej efektywności jego finansowania. Przedłożone z ich strony na forum KRK propozycje dotyczą jedynie podniesienia taryf transportowych i obcięcia stóp procentowych kredytów udzielonych przez firmy wydobywające surowiec, nim rurociąg został uruchomiony. Pomijają jednak najistotniejszą dla prywatnych inwestorów kwestię, czyli postulowane przez nich zwiększenie do wspominanych 67 mln ton przepustowości magistrali.

Rosyjskie rozdanie

Konflikt ma swoją historię, trwa już ładnych kilka lat. Rozpoczął się wraz z wypełnieniem rurociągu surowcem. Gdy państwo rosyjskie pod koniec lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku przystępowało do KRK, środki na realizację pierwszego etapu projektu w wysokości 5 mld USD były już nie tylko zabezpieczone, ale też wykorzystywane. Z chwilą uruchomienia naftociągu, dotychczasowi udziałowcy przymierzali się do rezygnacji z dywidendy i przekazania całego zysku na rzecz spłaty zaciągniętych kredytów. Rosji takie stanowisko nie satysfakcjonowało. Przez następne lata forsowała refinansowanie zadłużenia oraz podwyżkę taryf przesyłowych, co spotykało się ze zdecydowanym sprzeciwem pozostałych i było blokowane na zgromadzeniach akcjonariuszy KRK.

Dopiero w ubiegłym roku udało się przełamać impas. Pierwszym zwiastunem zmian okazała się roszada kadrowa w zarządzie polegająca na dymisji starego i wyborze nowego prezesa. Został nim Władimir Razduchow, uprzednio top-menadżer Zarubieżniefti. Zastąpił na stanowisku stojącego dotąd na czele konsorcjum Iana McDonald z Chevronu. Kolejny przyniosły ubiegłoroczne kontrole federalnych służb podatkowych. Przeprowadzone z niezwykłą skrupulatnością przyniosły dość nieoczekiwane, przynajmniej dla większości, rezultaty. Pozwoliły bowiem wysunąć wobec przynależnej do konsorcjum rosyjskiej spółki KRK – R zarzut o uchylanie się od płacenia należności na rzecz skarbu państwa w latach 1999–2003. Zaległości wobec fiskusa miały tu sięgać niebagatelnej sumy 6,8 mld rubli, czyli około 310 mln USD. W końcu kwietnia bieżącego roku prezydent Władimir Putin podpisał rozporządzenie o oddaniu rosyjskich udziałów w KRK do dyspozycji Transniefti. Podczas zebrania 18 września członkowie zarządu KRK przegłosowali zmianę statutu konsorcjum, zgodnie z którą podstawowe decyzje akcjonariuszy przyjmowane będą odtąd nie jednomyślnie lecz kwalifikowaną 75-procentową większością głosów. Już nazajutrz, dzięki temu, przedstawiciele Chevronu, skonsolidowawszy większą część drobnych udziałowców, przeforsowali propozycje Rosji i Kazachstanu przedkładane przez Moskwę jeszcze w początkach 2006 roku.

Obecnie KRK pracuje z maksymalną wydajnością 31 mln ton rocznie, co też stanowi kresy możliwości rurociągu, bo więcej surowca do niego po prostu nie wejdzie. Dla Chevronu będącego faktycznie głównym podmiotem zaangażowanym w eksploatację złoża Tengiz, jest to problem zupełnie priorytetowy, gdyż bez zabezpieczenia dróg transportu, koncern nie może zwiększyć wydobycia.

Burgas – Aleksandrupolis

i magistrala paneuropejska

Plan zwiększenia przepustowości KRK obejmuje prace projektowe i budowę dziesięciu nowych stacji pomp, zwiększenie już funkcjonujących rezerwuarów do przechowywania 480 000 ton ropy, a ponadto budowę trzeciego, zewnętrznego terminalu w rejonie Noworosyjska. Według pierwotnych założeń tylko najniezbędniejsze, zupełnie pierwszoplanowe głównie infrastrukturalne wydatki inwestycyjne sięgnęłyby 2,24 mld USD, a powiększenie potencjału przepustowego kolejne tyle.

Cała koncepcja rozbudowy KRK ściśle łączy się z nadziejami, jakie wiąże się z budową naftociągu miedzy bułgarskim Burgas i greckim Aleksandrupolis. Przypuszczalnie będzie posiadał zdolność przesyłową i umożliwi eksport między innymi kazachskiego surowca do Europy z pominięciem tureckich cieśnin, stanowiących ostatnimi czasy prawdziwe, naftowe, wąskie gardła utrudniające transport ropy z Morza Czarnego na Śródziemne. Rosja, Bułgaria i Grecja wstępnie już się porozumiały w sprawie budowy tego rurociągu. Nie podjęto się jednak dotąd opracowania techniczno–ekonomicznego aspektu całego przedsięwzięcia. Postęp w tej kwestii wyraźnie hamuje spór, jaki toczą między sobą rządy państw, przez które miał przebiegać, o to, gdzie miałby być zarejestrowany jego operator. Strona bułgarska zdecydowanie sprzeciwia się propozycji ulokowania go na Cyprze, wskazując na Holandię. Ostateczna decyzja zapaść ma „na dniach”, tak przynajmniej uważa się w „Transniefti”. Swoje veto przeciw zwielokrotnieniu potencjału transportowego KRK jej przedstawiciele tłumaczą problemami, na jakie napotkano by przy wywozie surowca drogą morską. Zwiększenie przepustowości magistrali Tengiz – Noworosyjsk, nim uruchomiony zostanie rurociąg z Burgas, do czego dojdzie zgodnie z planem w 2011 roku, nie ma zatem - ich zdaniem - najmniejszego sensu. Na pewno nie służy interesom rosyjskich kompanii naftowych, gdyby bowiem do tego doszło – jak twierdzi Siergiej Grigoriew, prezes Transniefti – szlak przez zapchany tankowcami z kazachskim surowcem Bosfor stanie się prawdziwą drogą przez mękę, ograniczając ich możliwości eksportowe.

Oczywiście nie musi być on transportowany wyłącznie tędy. Poza rurociągiem Burgas – Aleksandrupolis, brane są pod uwagę również inne alternatywne rozwiązania potencjalnej lokalizacji magistral. Na początku kwietnia bieżącego roku Chorwacja, Włochy, Rumunia, Serbia i Słowenia podpisały porozumienie dotyczące budowy paneuropejskiego naftociągu Konstancja – Pancevo – Triest długości 1400 km, łączącego czarnomorskie wybrzeże z włoskim portem adriatyckim. Zgodnie z planami, za jego pośrednictwem, do istniejących już sieci na terenie Czech, Austrii i Niemiec będzie przesyłanych 40 mln ton ropy rocznie, co dla porównania nieznacznie tylko odbiega od ilości surowca docierającego „Przyjaźnią” do granic Polski.

Zainteresowanie projektem Kazachstanu, przymierzającego się do zwiększenia produkcji jeszcze przed rokiem 2015 do 150 mln ton rocznie czyli w przybliżeniu około 3000 baryłek dziennie, zostało już oficjalnie wyrażone.

W sierpniu spółka KazMunaiGaz kupiła 75% akcji rumuńskiego koncernu The Rompetrol Group NV. Dzięki transakcji, Kazachowie przejęli kontrolę nad dwoma tutejszymi rafineriami w Vega Ploiesti i Petromidia. Póki co kazachska ropa, przynajmniej w najbliższych latach, będzie trafiała do nich poprzez KRK, a dalej frachtem morskim do portu w Konstancy, a stąd do Ploiesti. W przyszłości, po oddaniu do użytku rurociągu Konstanca - Pancevo – Triest, w zdecydowanej większości trafi do odbiorców już Morzem Śródziemnym.




 



Reklama:

Komfortowe apartamenty
"business class"
w centrum Krakowa.
www.fineapartment.pl




PRACA   PRENUMERATA   REKLAMA   WSPÓŁPRACA   ARCHIWUM

Copyright (C) Gigawat Energia 2002
projekt strony i wykonanie: NSS Integrator