Artykuł opublikowany pod adresem:     http://gigawat.net.pl/article/articleprint/31/-1/12/

Czy powstaną wiatraki na Bałtyku? Rybacy „przeciw” gminom też się odwidziało…


Informacje Numery Numer 09/2002

W temacie wspierania energii odnawialnej do czołówki europejskiej nam daleko, a niektórzy określają politykę prawną polskiego rządu w tym kierunku jako wręcz przeciwną.

Nie można jednak powiedzieć, że nic się u nas nie zmienia. No a dzieje się, ponieważ Unia Europejska nałożyła na państwa kandydujące konkretny, minimalny wymóg udziału krajowej produkcji energii ze źródeł odnawialnych. Polska zobowiązała się, że do roku 2010 zwiększy udział energii odnawialnej do 7%. Czas pędzi nieubłaganie no i coś trzeba z tym fantem przecież zrobić. Nadzieją są wiatraki, choć nie tylko. Jeśli popatrzyć na przyrost wielkości zainstalowanej mocy w Polsce pochodzącej z energetyki wiatrowej, sprawa nie wygląda tak źle. Na początku 2001 roku mieliśmy ok. 9,5 MW. Po głośnych inwestycjach w Barzowicach i Cisowie ogólna moc wzrosła do ok. 26 MW, a na 2003 planuje się, że moc łączna wiatraków w Polsce znacznie przekroczy 100 MW.
Wśród chętnych w inwestycje farm wiatrowych coraz większym zainteresowaniem cieszą się tereny morskie. Powodem są nie tylko lepsze wiatry. Korzystną przesłanką do budowy takich farm w naszym kraju jest też fakt, iż nie trzeba wykupywać gruntów od prywatnych właścicieli pod przyszłą zabudowę oraz łatwiej również uzyskać pozytywną opinię ornitologów. Wiatraki zlokalizowane poza lądem pracują już na wodach Danii, Holandii, Anglii, oraz Szwecji. Być może będą miały szansę działać też i w Polsce. Są już konkretne propozycje do wykonania takich przedsięwzięć. Jeden z bardziej zaawansowanych projektów zakłada powstanie morskiej farmy liczącej 61 wiatraków o łącznej mocy 122 MW. Inwestycja została oszacowana na 100 milionów dolarów, a jej realizacja ma powstać 4 kilometry od brzegu w rejonie miejscowości Białogóry, zlokalizowanej pomiędzy Łebą, a Władysławowem. Według założeń, farma mogłaby pracować już w 2003 roku. Projekt uzyskał zgodę co do warunków zabudowy, wydaną przez Urząd Morski w Gdyni oraz akceptację Towarzystwa Ochrony Ptaków. Inwestorzy liczą na wsparcie z Ekofunduszu i Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska. Projekty budowy farm wiatrowych złożono również w Urzędach Morskich w Szczecinie i Słupsku. Na zachodzie kraju chętni zamierzają wykonać m. innymi we wschodniej części Zalewu Szczecińskiego ponad 60 wiatraków o mocach po 2,5 MW.
Kwestią budowy elektrowni wiatrowych na polskim morzu poważnie zaniepokojeni są jednak armatorzy rybaccy, którzy twierdzą, że zwiększone pole magnetyczne i wibracja pochodząca z generatorów wiatrowych i podwodnych kabli energetycznych wpłyną niekorzystnie na ryby.
Rybacy postanowili stanowczo bronić swoich interesów. Powołali sztab kryzysowy i wystosowali list skierowany do władz państwowych, w którym powoływali się między innymi na doświadczenia krajów skandynawskich. Władze samorządowe - po przemyśleniu sprawy - też zaczynają się wahać, czy aby morskie wiatraki nie zmniejszą atrakcyjności ich wybrzeża pod względem turystycznym. W przypadku farm wiatrowych na lądzie gminy czerpią od ich właścicieli spore zyski w postaci podatków, które bezpośrednio trafiają do kas lokalnych władz. Jeśli wiatraki powstaną na morzu, istnieje obawa, że gminy mogą na tym tylko stracić.
Przeszkodą w realizacji wszelkich nowych projektów wiatrowych mogą być też ostatnie zmiany zasad funkcjonowania rynku bilansującego wprowadzone 1 lipca br. przez Polskie Sieci Elektroenergetyczne SA, które - aby nie ponosić dodatkowych kosztów z tytułu obowiązku skupu energii - muszą narzucić elektrowniom wiatrowym precyzyjne określenie dostaw prądu. W przypadku wiatraków dokonanie dokładnej, 48 -godzinnej prognozy produkcji energii jest sprawą wysoce problematyczną, ze względu na dużą zmienność sił wiatru. W obecnej chwili nowym lądowym farmom w Cisowie i Barzowicach grozi nawet zamknięcie.
URE odnosząc się do tej sytuacji zapowiedział modyfikację nowych przepisów, uwzględniając również możliwość wyłączenia energii odnawialnej z rynku bilansującego.
Tymczasem budowę sporych generatorów wiatrowych na swoich wodach terytorialnych rozważają Niemcy. W 2005 roku w niemieckiej strefie ekonomicznej planowane jest rozpoczęcie budowy największej morskiej farmy wiatrowej, której łączna moc wyniesie 1000 MW. Farma zostanie zlokalizowana 35 kilometrów na wschód od wyspy Rugii gdzie głębokość wód sięga 15-20 metrów. 200 wiatraków przekaże energię na ląd za pośrednictwem 80-kilometrowego kabla położonego pod dnem morza. Budową przedsięwzięcia zajmie się niemiecka firma Winkra-Energie z Hannoweru, która zapowiedziała już przystąpienie do kolejnego podobnego projektu na Morzu Północnym w rejonie wyspy Helgoland.

Piotr Łepkowski




| Powrót |

Artykuł opublikowany pod adresem:     http://gigawat.net.pl/article/articleprint/31/-1/12/

Copyright (C) Gigawat Energia 2002