Energetyka tradycyjna
  Energ. niekonwencjonalna
  Informatyka w energetyce
  Kraj w skrócie
   Świat w skrócie
REDAKCJA     PRENUMERATA     REKLAMA     WSPÓŁPRACA     ARCHIWUM

    SZUKAJ
   
    w powyższe pole
    wpisz szukane słowo


 Aktualności

 

Informacje Numery Numer 06/2002

Buszując po "raporcie" NIK - Źle się działo...

Sektor publiczny w Polsce nadal wytwarza jedną czwartą wartości Produktu Krajowego Brutto. Skarb Państwa jest częściowym lub wyłącznym właścicielem blisko 1762 podmiotów gospodarczych. Spośród nich 485 to jednoosobowe spółki Skarbu Państwa, a w pozostałych 1277 podmiotach udział SP ma charakter dominujący lub mniejszościowy.

Państwowa jest energetyka, prawie całe górnictwo, hutnictwo, transport, poczta, znaczna część ubezpieczeń. O ile "za komuny" w firmach państwowych żyło się zgrzebnie, zaś wzrost płac dusił "popiwek" - o tyle dzisiaj jest zupełnie odwrotnie - to wielkie firmy państwowe, a zwłaszcza ich kierownictwa żyją dostatnio, nie martwiąc się zbytnio o ostateczny wynik ekonomiczny, bo mają nad sobą "państwowego tatę", który w sytuacji podbramkowej nie będzie miał wyjścia, a więc i tak będzie musiał coś wykombinować i rzucić jakieś koło ratunkowe.
A poza tym - jak uczy praktyka ostatnich lat - największe i najlepsze interesy robi się na styku sektorów. Nic więc dziwnego, że "Raport otwarcia" sporządzony przez nowy rząd o sytuacji w największych spółkach Skarbu Państwa wzbudził tyle emocji. Wielka jednak szkoda, że dokument sporządzono w pośpiechu i "na kolanie". Techniczne niechlujności osłabiły wymowę faktów, choć te nie zaskoczyły specjalnie uważnych czytelników raportów Najwyższej Izby Kontroli. Są i tacy, którzy twierdzą, że "Raport" ujawnia tylko część prawdy, spuszczając szczelną zasłonę milczenia na te fakty, które mogłyby zaszkodzić polskiej racji stanu czy stanąć na drodze do Unii Europejskiej.

Każdy ma
swojego Andersena

Tym czym był Arthur Andersen dla amerykańskiego Enronu - PriceWaterhouse Coopers był dla Polskich Sieci Elektroenergetycznych czy Polskiej Miedzi. PriceWaterhouse Coopers z Ośrodkiem Badania Opinii Publicznej oraz Domem Maklerskim BMT S.A. zarekomendował "wejście" w interes zwany Telewizją Familijną. Ich ekspertyzy przewidywały wewnętrzną stopę zwrotu (IRR) na poziomie 56 proc., a stopę zwrotu z inwestycji na poziomie 40 proc. rocznie! W 2002 roku zakładano już zysk netto na poziomie ok. 120 mln zł. A tymczasem zamiast zysku pojawiła się... strata.

CIECH SA: wtórna nacjonalizacja Alwerni

CIECH to kiedyś była firma - przez nią szedł cały import ropy naftowej dla polskich rafinerii oraz gotowego paliwa, którego nie były w stanie wyprodukować polskie rafinerie, a także eksport produktów polskiej wielkiej chemii.
W 2001 r. przy początkowej bierności Skarbu Państwa podjęta została próba przejęcia kontroli nad CIECH SA przez część kadry zarządzającej i osób z nią powiązanych. Spółka uchwaliła nową emisję podwyższającą kapitał akcyjny. Skierowano ją do pośrednika finansowego (firma CRESCO), który na jej objęcie musiał zaciągnąć kredyt bankowy. Środki pozyskane z emisji Zarząd CIECH SA zamierzał ulokować w spółce-córce (CIECH - Inwestycje Spółka z o.o.). Spółka ta zamierzała odkupić od CRESCO akcje spółki-matki. Następnie miała nastąpić odsprzedaż tych akcji wybranym inwestorom prywatnym.
Ten obrót akcjami CIECH-u odbywałby się już poza kontrolą Skarbu Państwa, gdyż nie był on reprezentowany we władzach CIECH-Inwestycje. W wyniku tej operacji udział Skarbu Państwa w CIECH S.A. spadłby z 52 proc. do około 30 proc.
Plan tej operacji został ujawniony przez prasę. Następnie był przedmiotem zapytań poselskich i został podjęty przez Klub Poselski SLD w trakcie debaty nad wotum nieufności dla ministra skarbu. Mimo oczywistego zagrożenia interesów Skarbu Państwa, który utraciłby pakiet kontrolny w CIECH SA nie uzyskując za to żadnego ekwiwalentu, plan ten usiłowano zrealizować (na szczęście bezskutecznie) na kolejnych walnych zgromadzeniach CIECH SA (ostatnie w październiku 2001 r., a więc już po wyborach).
Z tytułu opłat i prowizji dla pośrednika, CIECH SA poniósł koszty w wysokości około 4 mln zł, płacąc za usługę, która nie doszła do skutku. Szacunkowy wynik spółki za 2001 r. zamknie się stratą w wysokości 40 mln zł. Przyczyny strat to: błędna koncepcja rozwoju, nietrafione inwestycje, nieściągalne należności, pogorszenie relacji kosztów i przychodów. Poprzedni zarząd usiłował pogodzić dwa typy działalności. Tradycyjną - handlową, przynoszącą zysk i nową, którą zainicjował: budowę grupy kapitałowej poprzez duże zakupy udziałów i akcji w innych spółkach. Doprowadziło to do gwałtownego pogorszenia wyniku finansowego spółki - matki. Przejęte spółki w większości nie tylko nie są w stanie wypłacać dywidendy, lecz w ogóle nie są zdolne do rozwoju bez dalszego zasilenia kapitałowego. Spowodowało to negatywne konsekwencje finansowe. Zarząd CIECH-u w wyniku źle zaplanowanej ekspansji kapitałowej, doprowadził do braku własnych środków obrotowych. Musiał je w rezultacie uzupełniać kredytem bankowym. Z tych powodów łączne zadłużenie bankowe i wekslowe CIECH-u wzrosło ze 149 mln zł w 1998 r. do 262 mln zł - na koniec 2001 r., przy czym aż 60 proc. to zadłużenie krótkoterminowe. Taka skala zobowiązań musi rodzić niepokój o wypłacalność firmy, a w przypadku dalszego pogorszenia koniunktury, grozi utratą płynności.
Szczególnym przykładem nierozważnej ekspansji był zakup przez CIECH SA akcji ZCh Alwernia SA od Narodowych Funduszy Inwestycyjnych. Inwestycja ta została sfinansowana kredytem krótkoterminowym, który po przekształceniu w kredyt długoterminowy w znacznym stopniu obciąża wynik finansowy firmy. ZCh Alwernia SA nie są zdolne w najbliższym czasie ani do wypłaty dywidendy, ani też do rozwoju bez znaczących nakładów inwestycyjnych, na które CIECH-u nie stać. Zakup akcji Alwerni przez kontrolowany przez Skarb Państwa CIECH oznaczał w praktyce wtórną nacjonalizację spółki, co jest sprzeczne z Programem Powszechnej Prywatyzacji, określonym w ustawie o NFI.
Skupiając uwagę na tworzeniu konglomeratu spółek zależnych, Zarząd zaniedbywał bieżące sprawy spółki. Nastąpiło pogorszenie relacji przychodów i kosztów. Już w 2000 r. spowodowało to spadek zysków - dużemu przyrostowi przychodów 51 proc. towarzyszył jeszcze większy przyrost kosztów. W roku 2001 spadek przychodów o 32 proc. spowodował odpowiednio zmniejszenie kosztów tylko o około 28 proc. Systematycznie rosły kwoty należności przeterminowanych. Ich łączna wartość na koniec 2001 r. wyniosła 117,5 mln zł, z czego aż 72 proc. to należności w obrocie zagranicznym. Odzyskanie większości z nich jest, realnie oceniając, mało prawdopodobne. Dotyczy to kwoty około 64 mln zł. Największa kwota wśród nieściągalnych należności krajowych to 17 mln zł ulokowanych w Biurze Maklerskim Surnet w celu prowadzenia operacji na rynkach pieniężnych i kapitałowych.
Środki CIECH-u (i jego spółek zależnych) zostały w niejasnych jak dotąd okolicznościach wyprowadzone z kraju. Biuro Surnet utraciło licencję. Obecnie trwa postępowanie wyjaśniające szereg aspektów jego działalności.
27 marca 2002 roku Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo w sprawie działania Zarządu firmy CIECH SA na szkodę Spółki, tj. o przestępstwo z art. 585 Kodeksu Spółek Handlowych.


KOPEX: synergia negatywna

Systematycznie malały zyski z działalności gospodarczej i zyski netto Kopex SA. Zysk netto w 1998 wyniósł 9,5 mln zł, w latach 1999-2000 zyski spadły do ok. 5 mln rocznie. W grudniu ub. roku poprzedni zarząd podał do publicznej wiadomości prognozę wyniku: zysk w wysokości 2 mln zł. Tymczasem rok 2001 zamknie się stratą 19 mln zł, a zadłużenie kredytowe Kopex SA wzrosło 31-krotnie. W momencie obejmowania funkcji przez poprzedni zarząd, spółka była zadłużona w bankach jedynie na kwotę 1,5 mln zł i posiadała 51,8 mln zł środków pieniężnych. Obecne zadłużenie Kopexu wynosi 47 mln zł. W minionych latach Kopex S.A. utracił znaczną część rynków zbytu. Szczególnie dotkliwa jest utrata rynku rosyjskiego. Nie wykorzystano też koncesji na obrót energią elektryczną uzyskanej w 1999 roku oraz koncesji na obrót paliwami płynnymi z roku 2000. Na obecnej kondycji finansowej grupy kapitałowej Kopex i spółek zależnych zaciążył brak wyraźnej strategii podmiotu dominującego wobec jednostek powiązanych. Wystąpiła synergia negatywna w postaci wyprowadzania ze spółki matki działalności rentownej do spółek zależnych i stowarzyszonych. Ponadto dla spółki-matki istnieje ryzyko straty z tytułu udzielonych spółkom zależnym pożyczek (5,4 mln) gwarancji i poręczeń (8,5 mln zł) oraz ryzyko utraty nieruchomości (hipoteka 9,55 mln zł). Zarząd Kopexu uruchomił za to nową działalność: handel węglem w zamian za wierzytelności. Często były to transakcje papierowe, w których nigdy nie uzyskano zapłaty. W efekcie wzrosła jedynie wartość należności przeterminowanych. W 1998 r. wynosiły one 8,3 mln zł, a więc 13,9 proc ogółu należności; na dzień 14 lutego 2002 r. kwota ta wzrosła do 41,6 mln zł, co stanowi blisko połowę ogółu należności.


PSE: zamiast zysku strata

Według pierwotnego planu finansowego na rok 2001, PSE miały osiągnąć 40 mln zysku netto. Po korekcie planu finansowego, poprzedni zarząd w październiku 2001 prognozował, że wynik finansowy PSE zamknie się stratą w wysokości 96 mln zł. Tymczasem prawdopodobna strata po zawiązaniu rezerw na utracone należności oraz np. roszczenia kontrahentów i reasekuratorów wyniesie 600 mln zł. W celu utrzymywania bieżącej płynności finansowej, spółka jest zmuszona kredytować swą działalność operacyjną. Za poważne zagrożenie obecny zarząd uznaje stosowany przez poprzednią ekipę zarządzającą system finansowania działalności kapitałem dłużnym zabezpieczonym nie na poszczególnych projektach inwestycyjnych, lecz na majątku i przyszłych przepływach pieniężnych całej PSE SA.

STOEN: zarząd odpowiedzialny?

Dokładnie w ciągu 10 dni - pomiędzy 22, a 31 października 2001 r. - poprzedni zarząd STOEN S.A. zawarł transakcję sprzedaży przysługującej mu wierzytelności wobec "Ursusa". Wierzytelność tę w kwocie 8.179.806,32 zł (składającą się z należności głównej: 5.195.322,89 zł i odsetek: 2.984.483,43 zł) przeniesiono na nabywcę za obietnicę zapłaty kwoty równej należności głównej, tj. 5.195.322,89 zł. Pomimo upływu terminu zapłaty, wyznaczonego na 30 listopada 2001 r. oraz kolejnych wezwań, do chwili obecnej na konto STOEN nie wpłynęła żadna kwota. Tymczasem już w grudniu 2001 roku nabywca wierzytelności - spółka z ograniczoną odpowiedzialnością Habur - przedstawił wierzytelność nabytą od STOEN SA do potrącenia z ZPC Ursus SA i nabył za tę kwotę prawo użytkowania wieczystego działki oraz własności budynków i budowli znajdujących się na tej działce. W tej sytuacji Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy STOEN SA mogło jedynie odwołać członków odpowiedzialnych za negocjacje i zawarcie tej transakcji: Posadę prezesa stracił Krzysztof Konaszewski, a członka zarządu - Grzegorz Popielarz. Złożone zostało także w Prokuraturze Rejonowej Warszawa-Śródmieście zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez osoby reprezentujące nabywcę. W Sądzie Okręgowym w Warszawie złożony został także pozew przeciwko spółce Habur o zwrot kwoty 8.179.806,32 zł.


ZE WROCŁAW: zapłacone, nie zapłacone

W styczniu 2002 roku nowy zarząd przeprowadził kontrolę rozliczeń należności za energię elektryczną, wykazanych jako zapłacone, a nie mających faktycznego pokrycia w kasie. Dotychczas skontrolowane dokumenty źródłowe wykazują niedobór blisko 774.000 zł.
Z kolei w grupie linii i stacji realizowano wyłącznie niezbędne remonty podstawowe bez znaczących modernizacji. Spowodowało to poważną dekapitalizację majątku trwałego. W przedsiębiorstwie nie ma dokumentu programowego dotyczącego koncepcji działania spółki. Przygotowywano natomiast i opłacono szereg dokumentów obejmujących fragmenty działalności. Nie zostały podjęte działania, mające na celu dostosowanie firmy do przyszłej integracji z Unią Europejską.



 



Reklama:

Komfortowe apartamenty
"business class"
w centrum Krakowa.
www.fineapartment.pl




PRACA   PRENUMERATA   REKLAMA   WSPÓŁPRACA   ARCHIWUM

Copyright (C) Gigawat Energia 2002
projekt strony i wykonanie: NSS Integrator