Energetyka tradycyjna
  Energ. niekonwencjonalna
  Informatyka w energetyce
  Kraj w skrócie
   Świat w skrócie
REDAKCJA     PRENUMERATA     REKLAMA     WSPÓŁPRACA     ARCHIWUM

    SZUKAJ
   
    w powyższe pole
    wpisz szukane słowo


 Aktualności

 

Informacje Numery Numer 10/2004

Więcej paliw z zagranicy. Wschodnia konkurencja


Wysoki poziom marży rafineryjnej i wzrost cen ropy naftowej wpływa na opłacalność importu paliw. Polska otoczona jest rafineriami, z których większość ma nadmiar mocy produkcyjnych. Do naszego kraju napływa z nich coraz więcej paliwa.

W ubiegłym roku ceny ropy naftowej wzrosły o 15 proc., a podstawowe paliwa (benzyny i olej napędowy) podrożały o 20-30 proc. Różnica pomiędzy ceną produktu, a ceną ropy i po odjęciu kosztów przerobu, to właśnie marża rafineryjna. Gdy jest wysoka, rośnie opłacalność importu, w przypadku niskich marż następuje zmniejszenie wielkości importu. Przy wysokiej marży rafineryjnej importerzy poświęcają jej część, alby zwiększyć udział w rynku.

Polscy producenci ustalają ceny hurtowe paliw według tzw. parytetu importowego. Oznacza to, że starają się zrównywać ceny z cenami paliw sprowadzanych z zagranicy (po uwzględnieniu wszystkich kosztów z tym związanych), aby w ten sposób „zniechęcać” do kupowania importowanych produktów, ale nie na tle, by całkiem ten import zdławić. Sami bowiem nie zaspokoją zapotrzebowania na paliwa w kraju.

Rosnąca konkurencja ze strony zagranicznych producentów paliw jest jednak coraz większym problemem. Słowacki koncern Slovnaft, dzięki agresywnej polityce cenowej, opanowuje rynek hurtowy południowej Polski. Coraz większe zainteresowanie eksportem paliw do Polski przejawiają Niemcy. Północno-wschodnim rynkiem kraju interesuje się rosyjski Jukos.

Krajowa konsumpcja benzyn, oleju napędowego oraz lekkiego oleju opałowego w 2003 r. wyniosła 12 301 tys. t. Udział zagranicznych rafinerii kształtował się następująco: Mozyr – 590 tys. t, Schwedt - 487 tys. t., Slovnaft- 453 tys. t, CRC – 207 tys. t. Paliwa sprowadzano także z okręgu ARA (Amsterdam, Rotterdam, Antwerpia) w ilości 120 tys. t w rejonie Szczecina oraz 258 tys. t w rejonie Gdańska.

W tym czasie produkcja polskich rafinerii wynosiła: PKN Orlen – 7 096 tys. t, Grupa Lotos – 2 951 tys. t, pięć rafinerii południowych łącznie dostarczyło 785 tys. t. paliw. Niewielką część produkcji PKN Orlen wyeksportował do Czech (397 tys. t), natomiast Grupa Lotos do rejonu ARA (197 tys. t, głównie były to benzyny). Eksport na rynki wschodnie jest nieopłacalny, bowiem osiągnęły one stan nasycenia, a nawet mają nadwyżki. Ponadto ceny paliw są tam niższe niż u nas ze względu na inne reguły cenowe i system dopłat.

W ubiegłym roku zaczęła rozwijać się polska gospodarka. W efekcie PKB wzrósł o 3,7 proc., co przełożyło się na 6-proc. wzrost konsumpcji paliw (o 700 tys. t) w stosunku do 2002 r. i 16-proc. wzrost sprzedaży nowych samochodów. Zwiększenie konsumpcji paliw nastąpiło po okresie trzyletniej stagnacji.

Olej napędowy zdobywa rynek
Wydaje się, że „paliwowy dołek”, którego dno osiągnęliśmy w 2002 r., mamy już za sobą. Zmienia się jednak struktura zużycia paliw. Najważniejsza zmiana polega na wzroście konsumpcji oleju napędowego. Tę tendencję obserwuje się w całej Europie, a rafinerie zmieniają technologie produkcji i modernizują linie przerobowe, by z przerobionej ropy uzyskać jak więcej olejów niż benzyn. Tak postępuje w Polsce PKN Orlen, który po modernizacji jest zorientowany właśnie na produkcję średnich frakcji. Grupa Lotos jest zmuszona do importowania oleju napędowego, ponieważ jej własna produkcja jest niewystarczająca. Dynamiczny wzrost popytu na to paliwo jest konsekwencją rozwoju europejskiego rynku przewozowego. Zużycie oleju napędowego w Polsce w ubiegłym roku wzrosło aż o 20 proc.

W dalszym ciągu maleje natomiast sprzedaż benzyn i nie jest to tylko polski problem. To zjawisko dotyka rynki rozwinięte. Jednak w Polsce spadek popytu wynika z rosnącego wykorzystywania gazu płynnego do napędu samochodów. W ostatnich latach autogaz notuje niezwykłe, kilkunastoprocentowe wzrosty rok do roku i coraz wyraźniej odbiera rynek producentom benzyn. O popularności tego paliwa decyduje jego dużo lepsza cena. Dla niezamożnego polskiego społeczeństwa możliwość poczynienia stosownych oszczędności na zakupie paliwa ma kolosalne znaczenie.

Substytucja benzyn irytuje polskich producentów. Głównym zarzutem jest tolerowanie nierównoprawności. Skarb Państwa, który sam angażował się w inwestycje do produkcji benzyn w Rafinerii Gdańskiej, Petrochemii Płock i rafineriach południowych, nie czerpie dziś korzyści ze zbudowanych z jego pieniędzy instalacji i obniża podatki dla gazu płynnego – produktu w zasadniczej większości sprowadzanego z zagranicy. Rafinerie chciałyby równych szans konkurowania, czyli takiego samego systemu podatkowego i struktury narzutów kosztowych.

Poza tym, jak argumentują, setki tysięcy złotych przeznaczono na poprawę jakości benzyn, w tym na obniżenie graniczenie zawartości siarki do nawet 8-10 jednostek na milion, natomiast jakość autogazu praktycznie nie jest kontrolowana. Z tego powodu proekologiczne korzyści z jego stosowania mogą być w rzeczywistości znacznie mniejsze niż się to przedstawia.
W 2003 r. zużycie benzyn w Polsce zmalało o 4 proc. Prognozuje się, iż w ciągu dwóch, trzech lat trend spadkowy w sprzedaży benzyn zostanie jednak zahamowany.

„Tanie” rafinerie na wschodzie
Mimo wojny w Iraku wzrost cen rosyjskiej ropy był znacznie mniejszy niż cen ropy Brent i arabskiej. Jest to korzystne nie tylko dla polskich rafinerii przerabiających głównie rosyjski surowiec, ale i dla rafinerii położonych za wschodnią granicą, które obecnie intensywnie szukają nowych rynków zbytu na swoje produkty. Są w stanie zaproponować atrakcyjniejszą cenę od polskich producentów tak, by pokryła koszty transportu i logistyki, a także zapewniła marżę handlową.

Polskim rynkiem paliwowym jest zainteresowana litewska rafineria Możejki, w której 53,7 proc. udziałów należy do rosyjskiego koncernu Jukos (40,6 proc. akcji posiada litewski rząd, zaś reszta należy do drobnych akcjonariuszy). Na Litwie rafineria ma ograniczone możliwości rozwoju, gdyż kraj ten liczy tylko 3,5 mln osób. Na własnym rynku rafineria lokuje jedynie 24 proc. produkcji. Większość, bo ok. 56 proc. (w 2003 r.) sprzedaje natomiast w Europie Zachodniej. Spółka w ubiegłym roku przerobiła nieco ponad 7 mln t ropy, przy projektowanej mocy przerobowej wynoszącej 15 mln t.

Sprzedażą paliw litewskiego producenta zajmuje się specjalnie w tym celu powołana spółka Mazeikiu Nafta Trading House, której oddziały znajdują się w Rydze, Tallinie i Warszawie. Polski oddział został założony w październiku 2003 r., a działalność podjął w drugiej połowie lutego tego roku. Do Polski sprowadza oleje napędowe z minimalną zawartością siarki, a także benzyny 95-oktanowe oraz - na indywidualne zamówienie – również 98-oktanowe. Import wynosi ok. 35-40 tys. t miesięcznie. Ceny są kształtowane w oparciu o notowania Platt’sa.

- Tendencja jest stabilna, a nawet rosnąca – zapewnia Janusz Szum, prezes i dyrektor generalny Jukos Finance B.V., reprezentujący koncern Jukos w Polsce. – Uzupełniamy polski rynek. Nie jest on nasycony, co roku nieodzowny był import na poziomie 1,5-1,8 mln t. Liczymy na to, że szara strefa w sprzedaży paliw będzie się zmniejszać, co jest naszą szansą, ponieważ oferujemy paliwa najwyższej jakości.

Są one odbierane w bazach Naftobaz w Braniewie i Małaszewiczach, a od niedawna również w bazie w Rejowcu. Klientami są firmy z północnej i wschodniej Polski, ale spółka będzie dążyć będzie do poszerzenia rynku w przyszłości.
Polska jest bardzo dużym odbiorcą gazu płynnego produkowanego w rafinerii Możejki. Do naszego kraju trafia ok. ok. 250 tys. t rocznie (1/4 polskiego rynku LPG).Odbywa się to za pośrednictwem oddziału wileńskiego Mazeikiu Nafta Trading House. Niezależnie od tego, gaz płynny polskie firmy kupują LPG bezpośrednio na Litwie.

Drugim operatorem, który działa w Polsce w imieniu litewskiej rafinerii, jest Przedsiębiorstwo Obrotu Paliwami Ortus z Suwałk, które od lat współpracuje z Rafinerią Możejki. Z tej racji zostało jej partnerem na polskim rynku paliwowym już po tym, gdy litewski rząd w 2002 r. sprzedał rosyjskiemu gigantowi pakiet akcji Możejek. W tym roku Ortus planuje sprzedać ok. 100 tys. t paliw.

Kłopoty koncernu Jukos w Rosji, związane z egzekucją zaległych podatków, mogą zagrozić płynności dostaw ropy do rafinerii. Janusz Szum zapewnia jednak, że obecnie nie ma powodów do obaw:- Mimo trudnej sytuacji Jukos realizuje wszystkie swoje zobowiązania dotyczące zaopatrzenia w ropę swych kontrahentów w Europie i na świecie. Dostawy są realizowane bez zakłóceń. Rafineria Możejki pracuje na pełnym obciążeniu. W tym roku zamierza przetworzyć ok. 8 mln t ropy. Jeżeli cokolwiek będzie świadczyć o tym, że mogą wystąpić trudności, natychmiast poinformuję o tym zainteresowane firmy. Na dzień dzisiejszy realizujemy dostawy i będziemy je realizować.

Kierownictwo rafinerii jest jednak przygotowane na najgorsze scenariusze. W razie bankructwa Jukosu rafineria mogłaby kupować ropę np. w Norwegii.
Pewne ilości paliw kupuje w Możejkach m.in. firma J&S Energy, która zajmuje się handlem produktami chemicznymi i ropopochodnymi. Spółka ta nabywa paliwa z dwóch źródeł. Głównie są to produkty wewnątrzwspólnotowe, ale również importuje od producentów spoza Unii Europejskiej. W strukturze tego importu dominują oleje napędowe (ok. 65 proc.), reszta to benzyny. Przez własną sieć paliw DUO (siedem stacji) redystrubuuje tylko ok. 5 proc. zakupionych paliw; pozostałą część sprzedaje różnym odbiorcom hurtowym. Według J&S Energy, nie ma żadnej różnicy pomiędzy jakością importowanych lub nabywanych wewnątrzwspólnotowo paliw od produkowanych przez polskich producentów.

J&S Energy chce znacząco zwiększyć sprzedaż paliw w naszym kraju. Pomóc ma jej w tym współpraca z rafinerią Mozyr na Białorusi. Firma zamierza od przyszłego roku importować z niej do Polski 600 tys. t niskozasiarczonego oleju napędowego. Białoruska rafineria jest jedną z największych w regionie. W ostatnich latach przeszła proces inwestycyjny, dzięki czemu jest dość nowoczesna. Największymi akcjonariuszami Mozyru są: białoruski skarb państwa i Sławnieft, jeden z największych naftowych koncernów rosyjskich.
W nowej roli na polskim rynku paliwowym występuje rosyjski koncern Łukoil. Dotąd rozwijał sieć dystrybucji hurtowej i detalicznej gazu płynnego. Od miesiąca handluje w Polsce także olejem napędowym. Sprowadza go właśnie z Mozyrza.



 



Reklama:

Komfortowe apartamenty
"business class"
w centrum Krakowa.
www.fineapartment.pl




PRACA   PRENUMERATA   REKLAMA   WSPÓŁPRACA   ARCHIWUM

Copyright (C) Gigawat Energia 2002
projekt strony i wykonanie: NSS Integrator