Energetyka tradycyjna
  Energ. niekonwencjonalna
  Informatyka w energetyce
  Kraj w skrócie
   Świat w skrócie
REDAKCJA     PRENUMERATA     REKLAMA     WSPÓŁPRACA     ARCHIWUM

    SZUKAJ
   
    w powyższe pole
    wpisz szukane słowo


 Aktualności

 

Informacje Numery Numer 03/2007

Gazociąg Północny - inwestycja z podatkowego raju...


Wprawdzie tajemnica bankowa szwajcarskich banków nie jest już dzisiaj tak mocna jak przedwojenny dolar i nie dorównuje w żadnym stopniu swoją pewnością tajemnicy spowiedzi to jednak Szwajcaria kusi zagraniczne firmy i najbogatszych ludzi świata nadzwyczajnymi ułatwieniami w prowadzeniu firmy i wyjątkową łaskawością fiskusa.

Mimo, że Szwajcaria w 1972 roku podpisała traktat o wolnym handlu, czyniący dla niej dostępnym wspólny unijny rynek bez formalnego członkostwa w tej wspólnocie, to jednak kwestie podatkowe nie są tutaj zharmonizowane z unijnymi. Tym bardziej, że władze samorządowe poszczególnych kantonów w kwestiach podatkowych mają dużo do powiedzenia i stosują sporą uznaniowość. Szczególnie łaskawe są dwa kantony położone w centralnej Szwajcarii: Schwyz i Zug. Dodatkowo kanton Zug gwarantuje pełną anonimowość udziałowcom zagranicznych spółek. Dlatego to miejsce ukochali sobie szczególnie rosyjscy oligarchowie, którzy poprzez zarejestrowane właśnie w tym kantonie spółki, prowadzili reeksport rosyjskiej ropy kupowanej na rynku wewnętrznym po wewnętrznych cenach, a odsprzedawanej później po cenach światowych. I co ciekawe, szwajcarski adres na wizytówce prezesa spółki dodaje firmie prestiżu podczas gdy adres na Kajmanach, Seszelach czy leżącej pomiędzy Francją, a Wielką Brytanią wyspie Guernsey zapala w głowach inspektorów skarbowych ostrzegawcze światełko. Tym bardziej, że Szwajcarii nie ma na oficjalnej liście państw stosujących szkodliwą konkurencję podatkową, ogłoszonej przez polskie ministerstwo finansów (Rozporządzenie Ministra Finansów z dnia 16 maja 2005 (Dz.U. Nr 94 poz.791), a transakcje z podmiotami zarejestrowanymi w tych krajach wymagają - według polskich przepisów - szczególnego udokumentowania.
To dzięki rejestracji w kantonie Zug, komisja śledcza ds. Orlenu połamała sobie zęby usiłując ustalić rzeczywistych właścicieli należącej pierwotnie do Jukosu spółki Petroval dostarczającej ropę m. in do Orlenu. Kierowcy Formuły 1 Michael Schumacher, Fernando Alonso, muzyk Phill Collins, francuski piosenkarz i aktor Johnny Hallyday (mąż aktorki Sylvie Vartan), włoska aktorka Sophia Loren, czy Szwed Ingvar Kamprad właściciel Ikei, przenosząc się do Szwajcarii negocjowali indywidualnie wysokość podatków, jakie zechcą w tym kraju płacić, doprowadzając do wściekłości zamożnych Szwajcarów, którzy w swojej ojczyźnie takich możliwości nie mają.

Gdzie jest jak w raju?

Na ministerialnej liście rajów podatkowych w kolejności alfabetycznej są: Księstwo Andory, Anguilla, Antigua i Barbuda, Aruba - Terytorium Królestwa Niderlandów, Wspólnota Bahamów, Królestwo Bahrajnu, Barbados, Belize, Bermudy, Brytyjskie Wyspy Dziewicze, Wyspy Cooka, Wspólnota Dominiki, Gibraltar, Grenada, Guernsey/Sark/Alderney, Hongkong, Jersey, Kajmany, Liberia, Księstwo Liechtenstein, Macau, Malediwy, Wyspa Man, Wyspy Marshalla, Republika Mauritiusu, Księstwo Monako, Montserrat, Nauru, Antyle Holenderskie, Niue, Panama, Samoa, Seszele, Sant Christopher i Nevis, Saint Lucia, Saint Vincent i Grenadyny, Królestwo Tonga, Turks i Caicos,, Wyspy Dziewicze Stanów Zjednoczonych, Vanuatu.
Eksperci międzynarodowego prawa podatkowego wymieniają jeszcze należące do Unii Europejskiej: Maltę, Cypr, specjalne strefy administracyjne w Irlandii i na Maderze oraz stan... Delaware w USA. Ten ostatni przypadek jest szczególnie interesujący albowiem Polska i USA podpisały porozumienie o unikaniu podwójnego opodatkowania. Tak więc rozliczenie z fiskusem w tym stanie musi być honorowane także i w Polsce. W Delaware obowiązuje w zasadzie takie opodatkowanie, jak przewiduje ustawodawstwo amerykańskie, ale... stan ten oferuje pewne ulgi podatkowe dla spółek z ograniczoną odpowiedzialnością, mających w nim zarejestrowaną siedzibę. Ulgi polegają na zwolnieniu z opodatkowania w USA działalności gospodarczej prowadzonej poza USA i dochodów docierających ze źródeł spoza tego terytorium. Pod pewnymi warunkami wspólnicy takiej spółki mogą być także zwolnieni z podatków stanowych. Właściciele udziałów są znani tylko władzom, ich dane personalne nie są przeznaczone dla publicznej wiadomości. Od spółki pobiera się tylko opłaty roczne. Tak jest z reguły w pozostałych rajach. Spółka płaci wyłącznie stałą i niewysoką opłatę za założenie, a później także stałe - bez względu na obroty i skalę zysku - opłaty roczne.

Zamów spółkę na Seszelach

Są nawet wyspecjalizowane firmy prawnicze w których można sobie zamówić spółkę na Bahamach za... 1500 dolarów. Najtańsze jest założenie spółki na Seszelach tylko... 800 dolarów, ale amerykańska spółka we wspomnianym wcześniej stanie Delaware też nie jest droga... 1200 dolarów. Opłaty roczne na ogół nie przekraczają opłaty za założenie, najczęściej stanowiąc 50–75 proc. kwoty początkowej. Do tego dochodzą opłaty za prowadzenie rachunku bankowego, ustanowienie tytularnego dyrektora - sekretarza czy korzystanie z wirtualnego biura. Komunikacja elektroniczna sprawiła, ze spółkę na wyspie Cooka można prowadzić z dowolnego miejsca na ziemi.
Paradoksalnie – raje podatkowe nie są reliktem epoki kolonialnej, ich dynamiczny rozkwit notuje się w ostatnich dziesięcioleciach. Sprzyja temu rozwój komunikacji elektronicznej umożliwiający zdalną realizację operacji finansowych. Dzieje się tak pomimo nawoływań cywilizowanego świata o walkę z nieuczciwą konkurencję, przejrzystością finansów mającą zapobiegać „praniu brudnych” pieniędzy pochodzących m.in. z handlu narkotykami czy zdobywaniu środków pieniężnych przez międzynarodowych terrorystów. Unia Europejska ostatnio grzmiała wprawdzie na Szwajcarię, aby ta korzystając z nieograniczonego dostępu do unijnego rynku, dostosowała się także do reguł ekonomicznej gry obowiązujących we wspólnocie. Ale na pohukiwaniach się skończyło. Nie wszczęto żadnej procedury wyjaśniającej czy dyscyplinującej jak choćby w przypadku polskich kontraktów długoterminowych na dostawę energii elektrycznej. Natomiast pod adresem Malty czy Cypru z Brukseli płyną ostatnio raczej same pochwały.

Dokończenie znajdziesz w wydaniu papierowym. Zamów prenumeratę miesięcznika ENERGIA GIGAWAT w cenie 108 zł za cały rok, 54 zł - za pół roku lub 27 zł - za kwartał. Możesz skorzystać z formularza, który znajdziesz tutaj

Zamów prenumeratę




 



Reklama:

Komfortowe apartamenty
"business class"
w centrum Krakowa.
www.fineapartment.pl




PRACA   PRENUMERATA   REKLAMA   WSPÓŁPRACA   ARCHIWUM

Copyright (C) Gigawat Energia 2002
projekt strony i wykonanie: NSS Integrator