Energetyka tradycyjna
  Energ. niekonwencjonalna
  Informatyka w energetyce
  Kraj w skrócie
   Świat w skrócie
REDAKCJA     PRENUMERATA     REKLAMA     WSPÓŁPRACA     ARCHIWUM

    SZUKAJ
   
    w powyższe pole
    wpisz szukane słowo


 Aktualności

 

Informacje Numery Numer 10/2006

Białoruś: Nieznana i niedoceniana


Cóż wiemy o dzisiejszej Białorusi poza tym, że mamy wspólną 418-kilometrową granicę, zaś zamieszkali tam Polacy mają od dłuższego czasu kłopoty z administracją prezydenta Łukaszenki, który na dodatek za łamanie praw człowieka nie jest mile widziany w Unii Europejskiej.

Mało już kto wie, że na Białorusi statystyczny mężczyzna nie dożywa wieku emerytalnego, zaś kobiety osiągając średnią długość życia 71,4 lata, przeżywają swoje „drugie połowy” blisko o 10 lat. Bezrobocie wynosi poniżej... 2 proc., rezerwy walutowe sięgają 637 mln USD zaś zadłużenie zagraniczne jest o połowę mniejsze.

Polska jest czwartym po Rosji, Niemczech i Ukrainie partnerem handlowym w relacjach importowych blisko 10-milionowej Białorusi. I piątym - po Rosji, Holandii, Wielkiej Brytanii i Ukrainie, a przed – co nieco zaskakujące - Niemcami, Litwą i Łotwą - adresem eksportowym dla białoruskich towarów. Według polskich danych w 2005 roku wartość wzajemnych obrotów wyniosła dokładnie 1697,1 mln dolarów z czego polski eksport na Białoruś miał wartość 720,3 mln dolarów, zaś import 976,7 mln dolarów.

Wzajemne obroty wykazują z roku na rok kilkusetmilionowy przyrost, choć od dwóch lat wykazują rosnący deficyt po stronie polskiej. Wynika to głównie z importu produktów ropopochodnych, które wprawdzie w ostatnich latach drożały znacznie, ale i tak były na Białorusi tańsze niż gdzie indziej. Oprócz produktów ropopochodnych i gazu ziemnego oraz propanu-butanu, jedną z ważniejszych pozycji białoruskiego eksportu do Polski jest energia elektryczna, której w 2005 roku kupiliśmy za ponad 20 mln dolarów. Wielkości te z powodzeniem można by wyrażać w polskich złotych, bowiem złotówka przez centralny bank Białorusi uznana została za walutę wymienialną, zaś pięć największych białoruskich banków ma w Polsce swoje przedstawicielstwa.

Zresztą Białoruś jest jedynym spośród państw WNP, której banki otworzyły swoje przedstawicielstwa w Polsce. Obszar wzajemnej wymiany byłby zapewne większy gdyby nie negatywny obraz Białorusi malowany w polskich mediach, a odstręczający większość polskich przedsiębiorców i firm od udziału w imprezach targowych na Białorusi, a Białorusinów - od kontaktów z Polakami. Zyskują na tym firmy z Czech i Węgier, które sprawnie zagospodarowują wolny potencjał współpracy. Niewykluczone jednak, że polskie firmy będą uczestniczyły w dostawach i budowie elektrociepłowni w Brześciu.

42-43 proc. ropy z własnych złóż

Według najnowszych danych, zasoby ropy naftowej szacowane są na 170 mln ton, zaś roczne wydobycie wynosi 2 mln ton. Przy rocznej konsumpcji na poziomie 16-17 mln ton powoduje to oczywistą konieczność pokrycia reszty zapotrzebowania importem, ale i tak wskaźnik samowystarczalności jest cztery razy lepszy niż w Polsce. W najbliższym czasie na Białorusi planuje się uruchomienie eksploatacji z 10 nowych złóż i podniesienie wydobycia do poziomu ok. 42-43 proc. krajowego zapotrzebowania. Przy czym moce przerobowe dwóch białoruskich rafinerii w Mozyrzu i Nowopołocku oceniane są na ok. 21 mln ton rocznie.

Białoruś nie posiada w zasadzie złóż gazu ziemnego. Niewielkie są też - w porównaniu z Zagłębiem Donieckim czy Zagłębiem Śląskim - złoża węgla kamiennego, szacowane na 500-600 mln ton i zalegające na głębokości od 170 do 1000 metrów pod ziemią. Podobny charakter mają także odkryte na południu kraju cztery złożą węgla brunatnego: Zytkowickie, Briniewskie, Toniepaskie i Krasnosłobodzkie. Pokłady zalegają na głębokości od 15 do 85 metrów zaś szacowane są na 760 do 800 mln ton. W tym miejscu - dla porównania - warto powiedzieć, że polskie czy niemieckie (na terenach poenerdowskich) zasoby węgli brunatnych są 5-6 razy większe.

W tym rejonie znajdują się także pokłady łupków palnych szacowane na 10 mld ton. Pomimo tego, że przez terytorium Białorusi przepływa kilka dużych rzek i jest tam 11 tys. jezior to udział hydroenergetyki w bilansie energetycznym kraju jest nader symboliczny i wynosi ledwie... 0,1 proc. Przyczyn tego stanu można upatrywać w tym, iż na Białorusi praktycznie nie ma gór. Najwyższy punkt to Góra Dzierżyńskiego, licząca ledwie 346 metrów npm, zaś najniższy to poziom lustra wody rzeki Niemen – 90 m npm.

Torfowa potęga

Białoruś jest natomiast potęgą pod względem zasobów torfu. Ich wielkość została wyliczona na 5 mld ton. I zajmuje zaraz po Rosji drugie miejsce wśród byłych republik radzieckich. Łącznie istnieje 6500 miejsc wydobycia torfu przy czym 1600 ma znaczenie przemysłowe, z czego wykorzystywana jest połowa, dająca wydobycie na poziomie 25 mln ton rocznie. Pokłady torfu na Białorusi zajmują 12,5 proc. powierzchni kraju i są rozłożone równomiernie na całej jego powierzchni. Jeszcze większe są tu zasoby soli potasowej (III na świecie), co umożliwia produkcję nawozów potasowych, z których ponad 90 proc. jest eksportowane przy czym tylko niewielka ich część trafia na rynki WNP. Ponadto Białoruś posiada zasoby złota (700 ton), srebra (tyleż samo), palladu (950 ton) i platyny (50 ton).

Produkcja krajowego przemysłu paliwowo-energetycznego tylko w 70 procentach pokrywa krajowe zapotrzebowanie. 25 proc. energii elektrycznej importowane jest z Rosji, zaś pozostałe 5 proc. - z Litwy. Łączna moc zainstalowana wszystkich białoruskich elektrowni wynosi 7,8 GW, zaś roczny wolumen produkcji to ponad 31 TWh, zaś linie przesyłowe wysokiego napięcia mają łącznie długość 7 tys. km. Białorusini nie zakładają – przynajmniej w perspektywie 2015 roku – budowy elektrowni atomowej, natomiast przewidują modernizację obu rafinerii w kierunku głębszego przerobu ropy naftowej, co spowoduje spadek produkcji mazutu i ciężkiego oleju opałowego używanego w energetyce. To paliwo ma zostać zastąpione gazem ziemnym, co będzie wymagało również modernizacji po stronie energetyki.

1000 kubików gazu po... 46,6 dolara

Białoruś korzysta - póki co - na relacjach cenowych z Rosją otrzymując ropę i gaz po stawkach preferencyjnych. I tak według stanu z 1 kwietnia 2006 roku Białoruś za tonę rosyjskiej ropy płaciła 181,6 dolarów za tonę, podczas gdy w tym samym czasie rynkowa cena ropy tego samego typu wynosiła 320 dolarów za tonę. Z kolei otrzymane wówczas w białoruskich rafineriach produkty przerobu ropy naftowej oferowane były średnio po 312 dolarów za tonę. Co tylko w ciągu pierwszych 5 miesięcy br. dało białoruskiemu budżetowi przychody na poziomie 400 mln dolarów. Podobne relacje występują przy gazie. Wtedy gdy komercyjnie ceny rosyjskiego gazu wynosiły 150, a na niektórych rynkach nawet i 200 dolarów za 1000 kubików, Białoruś płaciła i płaci nadal... 46,6 dolarów. Przy czym 14,8 proc. dostarczonego gazu stanowi opłatę tranzytową za gaz dostarczany za pośrednictwem Białorusi do Polski i innych państw UE.

I jeszcze jedna interesująca informacja w obrocie surowcami energetycznymi pomiędzy Rosją i Białorusią stawka podatku VAT wynosi... zero. Już po pamiętnych sankcjach gazowych z lutego 2004 roku, na jesieni 2005 roku Białoruś podpisała z Gazpromem porozumienie co do wielkości dostaw ropy i gazu przekraczających nawet horyzont roku 2020. Do 2009 roku dostawy na Białoruś mają wynosić odpowiednio 18 mln ton ropy i 22 mld m sześc. gazu rocznie. Biorąc pod uwagę to, że Polska liczy blisko cztery razy więcej ludności, zaś powierzchnia jest bez mała dwukrotnie większa - to zakontraktowane wielkości gazu i ropy naftowej świadczą o znacznej energochłonności białoruskiej gospodarki, choć polska gospodarka i tak przecież nie należy do najoszczędniejszych w Europie.

Białoruś jest jednym z najważniejszych państw pośredniczących w tranzycie rosyjskiego gazu i ropy naftowej z Syberii na Zachód Europy. Białoruskie naftociągi są zachodnim przedłużeniem systemu magistralnych rurociągów należących do rosyjskiego „Transnieftu”. Długość naftociągów wynosi 3 tys. km, przy czym połowa to rurociągi produktowe, gazociągi to blisko 7 tys. km. Przy pomocy północnej nitki rurociągu „Przyjaźń” ropa trafia do rafinerii w Nowopołocku oraz do rafinerii i terminali na Łotwie, południowa odnoga obsługuje rafinerię w Mozyrzu oraz odbiorców w Polsce, Niemczech i na Ukrainie. Gazociągi należą do przedsiębiorstwa „Biełtransgaz”, które jest także operatorem liczącego 575 km białoruskiego odcinka gazociągu jamalskiego, dzierżawionego przez „Gazprom”.

Jamał za 46 centów pozostałe po 75



Białoruś jest drugim po Ukrainie korytarzem transportowym dla rosyjskiego gazu tłoczonego na Zachód. Tędy przepływa 20 proc. całego kierowanego na rynki UE gazu. W 2005 roku przez Białoruś przetłoczono łącznie 40,4 mld m sześc. gazu, z czego na gazociąg jamalski przypadało 20,7 mld m sześc. Opłaty tranzytowe są zróżnicowane i wynoszą w przypadku gazociągu jamalskiego: 46 centów za 1000 kubików na odległość 100 km, zaś pozostałych gazociągów: 75 centów. Na mocy kontraktu podpisanego 27 grudnia 2005 roku, w bieżącym roku Białoruś otrzyma 21 mld m sześc. gazu oraz dodatkowo 1,5 mld m sześc. - jeśli pozwolą na to warunki techniczne - po cenie 46,68 dolarów za 1000 metrów sześc.

Białoruś ma problemy z zachowaniem swojej tożsamości; bezpośrednio po rozpadzie ZSRR czuła się jak zgubione dziecko i była bardzo nieszczęśliwa z powodu likwidacji struktury, w której czuła się bezpiecznie. Teraz chciałaby zachować niezależność, ale jej gospodarka korzysta z surowców energetycznych, dostarczanych po mocno preferencyjnych cenach przez Gazprom, który ma ochotę na białoruskie rurociągi tranzytowe. Wywarciu presji miało służyć „przykręcenie kurka” zimą 2004 roku. Wtedy to – co przemilczała polska prasa – prezydent Łukaszenka odważył się na gest wycofania swojego ambasadora z Moskwy. Powstrzymał się także od podpisania przygotowanego przez Bank Centralny w połowie 2003 roku dekretu o wprowadzeniu do rozliczeń rosyjskiego rubla, choć idea ZBiR-u czyli Związku Białorusi i Rosji jest nadal żywa.

Nie ulega wątpliwości, że wspólna waluta byłaby nie tylko symbolicznym, ale i praktycznym wyznacznikiem integracji obu gospodarek, otwierającym z jednej strony bardziej rosyjski rynek dla białoruskich towarów, a z drugiej - Białoruś dla rosyjskich inwestycji. Władze Białorusi bronią się jednak przed utratą kontroli nad gospodarką powstrzymując ekspansję rosyjskich firm i spowalniając w maksymalny sposób procesy prywatyzacyjne, nękając także rosyjskie koncerny paliwowe np. urzędowymi nakazami przekazania oleju napędowego na rzecz kampanii żniwnej czy też wykopków.

Dokończenie znajdziesz w wydaniu papierowym. Zamów prenumeratę miesięcznika ENERGIA GIGAWAT w cenie 108 zł za cały rok, 54 zł - za pół roku lub 27 zł - za kwartał. Możesz skorzystać z formularza, który znajdziesz tutaj

Zamów prenumeratę




 



Reklama:

Komfortowe apartamenty
"business class"
w centrum Krakowa.
www.fineapartment.pl




PRACA   PRENUMERATA   REKLAMA   WSPÓŁPRACA   ARCHIWUM

Copyright (C) Gigawat Energia 2002
projekt strony i wykonanie: NSS Integrator