Energetyka tradycyjna
  Energ. niekonwencjonalna
  Informatyka w energetyce
  Kraj w skrócie
   Świat w skrócie
REDAKCJA     PRENUMERATA     REKLAMA     WSPÓŁPRACA     ARCHIWUM

    SZUKAJ
   
    w powyższe pole
    wpisz szukane słowo


 Aktualności

 

Informacje Numery Numer 01/2005

Okres dekoniunktury trzeba było przeczekać „usypiając” kopalnie zamiast je likwidować


Koniunktura na węgiel spowodowana zwiększeniem popytu w Chinach może spowodować reinkarnację zamkniętych już złóż i kopalni. Coraz częściej mówi się o wznowieniu wydobycia tam, gdzie zakończono je nawet wiele lat temu.

Kopalnia Mysłowice należąca do Katowickiego Holdingu Węglowego zamierza wznowić eksploatację złóż węgla w Sosnowcu, które pozostały po zlikwidowanej trzy lata temu kopalni Niwka-Modrzejów. Dyrekcja kopalni Marcel w Wodzisławiu Śląskim bada możliwości eksploatacji złóż węgla pozostawionego w zasypanej kopalni 1 Maja.

Kontrowersje wzbudza pomysł oddania złóż węgla zlikwidowanej kopalni Morcinek w Kaczycach czeskiej spółce, która zamierza przekopać się przez granicę i wydobywać go przez kopalnię CSM. Czeskiej firmie opłaca się fedrować, choć polską kopalnię zamknięto z przyczyn ekonomicznych. Na razie południowi sąsiedzi zwrócili się do Ministerstwa Środowiska z prośbą o wydanie koncesji na rozpoznanie złóż i prace geologiczne.

Dominik Kolorz, szef sekcji krajowej górnictwa „Solidarności” podkreśla, że o wiele lepszym pomysłem na przeczekanie nieopłacalności wydobywania węgla pod koniec lat 90. było „usypianie” kopalń zamiast ich „zabijania”. Gdy teraz cena i popyt na węgiel rośnie, o wiele taniej byłoby zakłady wybudzić ze snu niż je wskrzeszać. - Odbudowa od zera systemów odwadniania i wentylacji oraz powtórne uzbrajanie ścian jest przedsięwzięciem kolosalnie drogim – twierdzi Kolorz.

Trwająca na węglowym rynku koniunktura stabilizuje dobre wyniki osiągane przez spółki węglowe. Po pięciu miesiącach 2004 r. Kompania Węglowa zwiększyła zysk netto do 107,5 mln zł, Katowicki Holding Węglowy do ok. 41 mln zł, a Jastrzębska Spółka Węglowa do prawie 731 mln zł - podały spółki.
Według wcześniejszych prognoz, Jastrzębska Spółka Węglowa spodziewa się zamknięcia roku zyskiem ponad 1,1 mld zł (ok. 385 mln zł z tej kwoty to efekt objęcia za długi udziałów w koksowni Przyjaźń), Katowicki Holding Węglowy ponad 90 mln zł, a Kompania Węglowa zapisała w biznesplanie zysk na poziomie 359 mln zł.

Wyniki Kompanii Węglowej - największego górniczego koncernu- nadal obciążane są kosztami nie związanymi z podstawową działalnością firmy, ale wynikającymi m.in. z konieczności finansowania świadczeń dla byłych pracowników oraz likwidacji kopalń. Do końca maja strata z tego tytułu wyniosła 172,6 mln zł, co skonsumowało większą część osiągniętego w tym czasie zysku ze sprzedaży węgla, który wyniósł 279,2 mln zł.

- Koszty związane z likwidacją kopalń i świadczeniami dla byłych pracowników pochłaniają znaczną część środków pieniężnych, zmniejszając zdolność kredytową i płynność finansową. Ale w zakresie sprzedaży węgla utrzymują się pozytywne trendy. W maju zysk na sprzedaży każdej tony węgla wyniósł 14,17 zł, a w ciągu pięciu miesięcy średnio 13,32 zł - powiedział w grudniu PAP rzecznik Kompanii, Zbigniew Madej.

Korzystne wyniki to w dużej części efekt utrzymujących się na wysokim poziomie cen węgla. W maju 2004 r. wzrosła zarówno średnia cena węgla z Kompanii Węglowej, jak i cena na rynku krajowym. Niższa o 7,2 proc. była natomiast cena uzyskana w eksporcie. Po rekordowym kwietniu, kiedy cena tony węgla na eksport przekroczyła 200 zł, w maju wyniosła ona nieco ponad 190 zł wobec 158,52 zł za tonę w kraju. Na eksport trafia 31,3 proc. węgla z Kompanii.

- Zmiany cen w maju to efekt z jednej strony uzyskania wyższych cen w krajowej sprzedaży tzw. węgla grubego, a z drugiej mniejszej ilości kierunków eksportowych o najwyższych cenach, co dotyczy głównie węgla koksowego - powiedział Madej. Dodał, że ceny węgla energetycznego w zachodnioeuropejskich portach ustabilizowały się na wysokim poziomie 60-70 USD za tonę węgla określonej klasy.

Dzięki stabilnym przychodom Kompania na bieżąco płaci wszystkie zobowiązania publicznoprawne, m.in. podatki i składki na ZUS. Nadal sytuację spółki pogarszają jednak stare długi wobec dostawców i kontrahentów, odziedziczone po dawnych spółkach węglowych. Firma ma też wiele przeterminowanych zobowiązań wobec bieżących dostawców.

Madej poinformował, że w końcu maja przeciętne zatrudnienie w Kompanii wyniosło 77,9 tys. pracowników wobec ponad 85 tys. osób, z którymi 1,5 roku temu startowała Kompania. Redukcja zatrudnienia następuje w drodze naturalnych odejść oraz dzięki świadczeniom przedemerytalnym, przysługującym części górników w myśl ustawy restrukturyzującej branżę.

W wyniku dotychczasowych przemian w polskim górnictwie węglowym zakończono wydobycie w 13 kopalniach, a całkowicie zlikwidowano 10 z nich. Zmniejszono moce produkcyjne o przeszło 31 mln t. Zatrudnienie obniżono o 100 tys. osób, z czego 2/3 wzięło odprawy pieniężne i urlopy przedemerytalne. Aktualnie pracuje 36 kopalń, w których ma zatrudnienie 146 tys. górników.
Rząd Jerzego Buzka musiał wprowadzić szereg korekt w trakcie jego realizacji programu restrukturyzacji górnictwa. Pierwotnie zakładano, że rentowność branży uda się uzyskać w 2001 r.

Później przesunięto ten termin na koniec 2002 r. Na 2001 r. założono sprzedaż 112 mln t węgla, a sprzedano tylko 101,8 mln t. W trakcie realizacji programu (który kosztował podatnika już kilkanaście miliardów złotych) zobowiązania kopalń w latach 1998-2001 wzrosły o dalsze 8 mld zł (w 1998 r. zobowiązania sektora wynosiły 13,4 mld zł, by w końcu 2001 r. zadłużenie górnictwa osiągnęło poziom 21 mld zł). Do tego należało doliczyć jeszcze kwotę ok. 8,3 mld zł potrzebną na dokończenie programu w latach 1998-2006. Czy w związku ze zmianą sytuacji na rynku nie będzie konieczna zmiana programu?



 



Reklama:

Komfortowe apartamenty
"business class"
w centrum Krakowa.
www.fineapartment.pl




PRACA   PRENUMERATA   REKLAMA   WSPÓŁPRACA   ARCHIWUM

Copyright (C) Gigawat Energia 2002
projekt strony i wykonanie: NSS Integrator