Energetyka tradycyjna
  Energ. niekonwencjonalna
  Informatyka w energetyce
  Kraj w skrócie
   Świat w skrócie
REDAKCJA     PRENUMERATA     REKLAMA     WSPÓŁPRACA     ARCHIWUM

    SZUKAJ
   
    w powyższe pole
    wpisz szukane słowo


 Aktualności

 

Informacje Numery Numer 09/2004

Gazem do wspólnej Europy


Ledwie minęło kilka tygodni od momentu kiedy znaleźliśmy się w Unii Europejskiej, a już dotarły do nas informacje o tym, iż w obrębie tego demokratycznego organizmu gospodarczego są równi i... równiejsi. Oto bowiem Komisja Europejska wyłączyła projektowany 235-kilometrowy podmorski gazociąg, mający połączyć Wielką Brytanię z Holandią, z obowiązku stosowania reguły TPA, czyli udostępnienia go stronom trzecim.

Według informacji inwestora, holenderskiej państwowo-prywatnej firmy Gasunie, takie wyłączenie było niezbędne dla ekonomicznego uzasadnienia tej inwestycji. Argumenty widać były mocne i przekonywujące, skoro UE na nie przystała.
Wielka Brytania, która początkowo była eksporterem gazu na kontynent europejski, teraz w miarę wyczerpywania się własnych złóż spod Morza Północnego oraz likwidacji rodzimego przemysłu węglowego stanie się niebawem importerem błękitnego paliwa. Zakłada się, że oprócz istniejącego już od lat brytyjsko-belgijskiego gazociągu Interconnector, trzeba będzie w najbliższych latach wybudować trzeci gazociąg łączący Wielka Brytanię ze złożami norweskimi. Niezależnie od tego w Wielkiej Brytanii mają powstać jeszcze trzy terminale obsługujące transport gazu skroplonego – LNG sprowadzanego z Afryki i Bliskiego Wschodu.

Głód gazu

O ile gaz ziemny stanowił w 2002 r. 23,9 proc. energii konsumowanej w krajach Unii Europejskiej, o tyle według szacunków Komisji Europejskiej w 2020 r. będzie on stanowił – o ile nic nie stanie nie przeszkodzie – aż 70 proc. W 2002 r. wszystkie państwa UE skonsumowały 385,6 mld m sześc. gazu, z czego najwięcej Wielka Brytania 385,6 mld m sześc., Niemcy - 82,6 mld m sześc. i Francja 42,8 mld m sześc., zaś Polska, niczym ubogi krewny w tej rodzinie, tylko 11,2 mld m sześc. W krajach UE znajduje się 186 tys. km gazociągów przesyłowych i 1 mln 210 tys. km gazociągów dystrybucyjnych. Tu znajdują się też 94 podziemne magazyny o objętości prawie 60 mld m sześc. Z gazu korzysta 74 mln 105 tys. gospodarstw domowych oraz prawie 3 mln odbiorców przemysłowych.

Własne wydobycie Wspólnoty zamknęło się na poziomie 209 mld m sześc., z czego lwia część pochodziła ze złóż Wielkiej Brytanii (103 mld m sześc.), Holandii (60 mld m sześc.) i Niemiec (17 mld m sześc.). Polska w tym samy czasie wydobyła raptem 4 mld m sześc. notując 2,5 proc. przyrost wydobycia, podczas gdy inni członkowie UE mieli spadek wydobycia, względnie w najlepszym przypadku (Dania i Niemcy), zachowywali niezmienny jego poziom. Ciekawym przypadkiem jest tutaj Dania, która w 1990 r. wydobywała mniej więcej tyle samo gazu co Polska, by w 2002 r. wydobywać go od nas ponad dwa razy więcej.

Siedem obszarów

Ponieważ Unia Europejska nie jest w stanie zabezpieczyć swoich potrzeb gazowych z własnych źródeł, wyodrębniono siedem obszarów zaopatrzenia w gaz ziemny. Pierwszy to rejon Morza Północnego (Norwegia, Dania, Wielka Brytania), drugi - Afryka Północna (Algiera, Tunezja, Libia, Egipt), trzeci - Rosja, czwarty - rejon Morza Kaspijskiego (Azerbejdżan, Iran, Kazachstan i Turkmenistan), piąty - rejon Zatoki Perskiej (Irak, Kuwejt, Arabia Saudyjska, Katar, Bahrajn, Zjednoczone Emiraty Arabskie), szósty - Zachodnia Afryka (Angola, Nigeria) i siódmy - Ameryka Południowa (Trynidad, Tobago, Wenezuela).
Do tej pory głównym kierunkiem zasilania UE gazem ziemnym była Rosja 75 mld m sześc. i 19 proc. udziału w rynku. Istotnym i interesującym dostawcą jest także Algieria, która ulokowała na rynku UE ponad 50 mld m sześc. gazu, z czego blisko 60 proc. to gaz dostarczany do Hiszpanii, Portugalii i Włoch gazociągami, zaś reszta to gaz skroplony transportowany gazowcami do Francji, Grecji i Belgii, a także Hiszpanii i Włoch. Trzecim kierunkiem zasilana jest Europy jest Norwegia.

Norwegia kontra Rosja

I to w zasadzie Norwegia będzie w stanie podjąć walkę z Rosją o europejski rynek i zaproponować alternatywę dla gazociągu bałtyckiego. Bez wątpienia atrybutem rosyjskiego gazu jest jego niższa od norweskiego cena, choć Rosjanie za swój gaz chcieliby otrzymywać kwoty wcale nie niższe od innych dostawców rynku europejskiego, z kolei Norwegowie mają świadomość, iż cena będzie języczkiem u wagi. Norwegowi będą też pierwszym europejskim dostawcą, który zaproponuje także gaz w formie LNG. Coraz głośniej mówi się także o uruchomieniu – w perspektywie – egipskiego kierunku europejskiego zasilania gazem.

Również państwa UE wymieniają do tej pory między sobą spore ilości gazu. Dania dostarcza gaz do Niemiec i Szwecji, Niemcy śladowe ilości do Austrii, Belgii, Luksemburga. Holandia zaopatruje Belgię, Francję, Niemcy, Włochy, Luksemburg i Wielka Brytanię. Wielka Brytania z kolei zaopatruje: Belgię, Francję, Niemcy, Irlandię i Holandię. Rynek gazu jest w Europie bardzo skoncentrowany obsługiwany jest przez narodowe koncerny. Największy z nich to włoski ENI – 52 mld m sześc. rocznej sprzedaży, niemiecki Ruhrgas – 50 mld m sześc., francuski Gaz de France – 46 mld m sześc., brytyjska Centrica – 42 mld m sześc., holenderski Gasunie - 31 mld m sześc., hiszpański Gas Natural – 22 mld m sześc. i belgijski Distrigaz –16 mld m sześc.

Na brytyjskim rynku gazowym operuje ok. 60 firm o bardzo różnej pozycji rynkowej, przy czym największa jest grupa Centrica powstała w 1997 r. w wyniku podziału British Gas na dwie spółki. Na rynku niemieckim działa ok. 700 przedsiębiorstw dostarczających gaz o bardzo zróżnicowanej pozycji rynkowej i strukturze własnościowej. Francja jest nadal bastionem państwowego monopolu. Wprawdzie nastąpiło teoretyczne otwarcie 1/3 rynku, ale brak mocy przesyłowych sprawia, że konkurencja działa tylko w północnej części kraju. W Hiszpanii sytuacja jest bardzo podobna do francuskiej, tyle tylko, że na rynek gazowy dynamicznie wchodzą także koncerny energetyczne. Holandia ma najbardziej rozwiniętą sieć gazowniczą – łącznie 130 600 km rurociągów przesyłowych i dystrybucyjnych oraz dominujący państwowo - prywatny koncern Gasunie. Na rynku włoskim dominuje ENI, ale poprzez wprowadzenie jego akcji na Mediolańska Giełdę nastąpiło znaczne rozdrobnienie akcjonariatu przy nadal 30 proc. kontrolnym udziale włoskiego państwa.

W dostawach gazu na rynku międzynarodowym obowiązują kontrakty długoterminowe, a także reguła „bierz lub płać”, wspierana często zakazem reeksportu zakontraktowanych nadwyżek.
Zasady te bardzo nie podobają się Komisji Europejskiej, bo hamują w sposób ewidentny otwarcie rynku i rozwój konkurencji. I tak np. Komisji Europejskiej udało się przekonać Gazprom, by w kontraktach z włoskim koncernem ENI (20 mld sześć.) zrezygnował z klauzuli zakazującej reeksportu, a w przyszłości odstąpił także od konieczności podziału zysku z transakcji reeksportowych. Tak więc dowodzi to tego, iż logiczne i rzetelne rozwiązania w umowach z Gazpromem są jednak możliwe i osiągalne. PGNiG oraz ministerstwo gospodarki liczą, iż to właśnie Komisja Europejska pomoże nam w usunięciu niewygodnych zapisów z naszych umów z Gaspromem.

Kraje UE starają się osiągnąć bezpieczeństwo energetyczne – sprowadzając z każdego kierunku nie więcej niż 30 proc. z ogólnego zapotrzebowania. W najlepszej sytuacji są Niemcy, którzy gaz sprowadzają z czterech kierunków: Rosja, Morze Północne, kraje arabskie i zasoby własne. W najgorszej sytuacji jest Austria, która, podobnie jak Polska, importuje gaz z Rosji i śladowe ilości z Niemiec przy całkowitym braku gazu z rodzimych źródeł.

Kropla do kropli

Coraz popularniejsza formą dywersyfikacji dostaw gazu jest jego import w formie skroplonej (LNG). Wprawdzie w 2002 r. jego łączny import do krajów „starej” Unii zamknął się wielkością odpowiadającą 33,7 mln m sześc., ale nowe kontrakty wskazują na to, że jego udział będzie z roku na rok rósł. Pod tym względem najbardziej zdywersyfikowana jest Hiszpania, która sprowadziła 12,26 mln m sześc. z praktycznie wszystkich kierunków (Trynidad i Tobago, Oman, Katar, Arabia Saudyjska, Algiera, Libia, Nigeria, Bruneia, a nawet Australia). Druga pod tym względem Francja (11,54 mln m sześć.) sprowadza LNG głównie z Algierii i niewielkie ilości z Omanu i Nigerii. Włochy (5,7 mln m sześc.) sprowadzają LNG z Nigerii i Algierii, Belgia (3,3 mln m sześc.) z Algierii i Arabii Saudyjskiej, Grecja (0,5 mln m sześc.) zaopatruje się wyłącznie w Algierii, zaś Portugalia (0,43 mln m sześc.) tylko w Nigerii.



 



Reklama:

Komfortowe apartamenty
"business class"
w centrum Krakowa.
www.fineapartment.pl




PRACA   PRENUMERATA   REKLAMA   WSPÓŁPRACA   ARCHIWUM

Copyright (C) Gigawat Energia 2002
projekt strony i wykonanie: NSS Integrator