Artykuł opublikowany pod adresem:     http://gigawat.net.pl/article/articleprint/962/-1/74/

I Forum Ukraina –Europa we Wrocławiu


Informacje Numery Numer 03/2007

Ukraina może rozwiązać wiele problemów
bezpieczeństwa energetycznego UE.


Trzeba było „pomarańczowej rewolucji” i zwycięstwa Rusłany w 49. konkursie „Eurowizji” aby Europa zauważyła, że pomiędzy Polską, Słowacją, Węgrami czy Rumunią, a Rosją od 1991 roku leży jeszcze jeden, wcale niemały, kraj.

Wprawdzie posługuje się w większości podobnym co Rosjanie alfabetem, ale język ukraiński brzmi troszkę inaczej niż rosyjski. W dwa lata od „pomarańczowej rewolucji” we Wrocławiu na I Forum Europa – Ukraina zorganizowanym przez Instytut Wschodni spotykali się parlamentarzyści, dyplomaci, międzynarodowi analitycy i eksperci z Polski, Ukrainy i Unii Europejskiej a także USA. Wrocław stał się niejako symbolem, nie tylko dlatego, że leży mniej więcej w połowie drogi pomiędzy Kijowem, a Brukselą, ale też z powodu własnych historycznych zaszłości. Kiedy w połowie XVIII wieku przeszedł pod panowanie Prus, został podniesiony obok Berlina i Królewca (dzisiaj Kaliningradu) do rangi jednego z trzech pruskich miast stołecznych, by po II wojnie światowej przyjąć na swoje łono tysiące repatriowanych z Lwowa i okolic Polaków, w tym profesorów zarówno Uniwersytetu Jana Kazimierza jak i Politechniki Lwowskiej, którzy tu nad Odrą znaleźli swoją drugą „Alma Mater”.
- We Wrocławiu doszło do największego spotkania polityków ukraińskich z politykami europejskimi po „pomarańczowej rewolucji”. Znaczenie tej rewolucji dotarło do świadomości europejskich elit politycznych, ale potem „pomarańczowi” politycy przynieśli zawód, nie umiejąc powołać skutecznego wspólnego rządu, i podważyli tym zaufanie do siebie samych. Na nasze I Forum przyjechało wielu polityków z Ukrainy i Unii Europejskiej, blisko 40 wysokiej rangi parlamentarzystów z obu stron, w tym wielu polityków „niebieskiej” Ukrainy Janukowycza. To właśnie ich w pierwszym rzędzie chcemy zaprosić do dialogu europejskiego” – podsumowuje Zygmunt Berdychowski, Przewodniczący Rady Programowej Forum Ekonomicznego.

Łatwiej pokochać niż zrozumieć

Zdania są podzielone: jedni uważają, że Ukraina straciła swoją ważną szansę i powinna być już w strukturach Unii Europejskiej i NATO. – Drzwi do Unii Europejskiej i do NATO to drzwi obrotowe – mówi Bogdan Zdrojewski, wieloletni prezydent Wrocławia, dzisiaj parlamentarzysta – trzeba wiedzieć kiedy wejść aby się nie poobijać. Paralela Zdrojewskiego zakłada więc cykliczność... Co jakiś czas więc będzie pojawiała się sprzyjająca okazja. Ukraińcy mają więc inny dylemat, czy wejście do UE musi być poprzedzone wstąpieniem do NATO. Doświadczenia wszystkich krajów postsocjalistycznych wskazują ten kierunek. Ale z kolei przykład Turcji bezskutecznie od lat pukającej do drzwi UE dowodzi, że legitymacja członkowska NATO wcale nie jest warunkiem wystarczającym... Polska, Węgry czy Czechy nie miały alternatywy. Ukraina taką alternatywę ma: jest nią całkiem realna reintegracja z Rosją. Zwłaszcza, że w wielu miejscach na Ukrainie chętniej na ulicy mówi się po rosyjsku niż po ukraińsku, zaś sprzedawcy w sklepach na hrywny mówią po staremu ruble.
W takiej sytuacji trzeba postawić proste pytanie, co komu bardziej jest potrzebne. Unia Europejska - Ukrainie czy Ukraina - Unii Europejskiej. Ukraina kusi olbrzymim rynkiem zbytu, ale statystyczny Ukrainiec jest stosunkowo ubogi z pensją przekraczającą nieco 100 dolarów. Czy zatem UE, która jeszcze nie zdążyła przelać na wskaźniki wzrostu przyjęcia Bułgarii i Rumunii – mówiąc całkiem po prostu - stać będzie w najbliższej przyszłości na wyrównanie dysproporcji?

Skała, o którą mogą rozbić się pozytywne przemiany

Admirał w stanie spoczynku Władymir Bezkorowiennyj, były dowódca Floty Czarnomorskiej, dzisiaj doradca Ministra Spraw Zagranicznych Ukrainy przestrzega: przy próbie przystąpienia Ukrainy do NATO może dojść do oddzielenia Krymu od Ukrainy i dalszej dezintegracji terytorialnej. To jest skała, o którą możemy się rozbić...
Admirał już tego nie mówi: ale taki scenariusz grozi rozpadem, który przez moment zarysował się podczas pomarańczowej rewolucji: bogatszy wschód będzie ciągnął na Wschód, a biedniejszy zachód - na Zachód...
Profesor Jerzy Buzek, premier rządu AWS, a dzisiaj europarlamentarzysta lansujący ideę wspólnego europejskiego bezpieczeństwa energetycznego jest jednak optymistą: Ukraina może rozwiązać wiele problemów bezpieczeństwa energetycznego Unii Europejskiej.
Tu jednak Ukraina oczekuje na wyraźny sygnał zainteresowania ze strony UE, że w istocie jest potrzebna. Rurociąg Odessa – Brody czeka na przedłużenie do UE i nie jest to wyłącznie wewnętrzna, bilateralna sprawa Polski i Ukrainy. Most energetyczny fizycznie istnieje od wielu już lat – trzeba go tylko uruchomić. Godzina różnicy w czasie sprawia, że pomiędzy systemami energetycznymi opłacalne może być tylko „pożyczanie” energii elektrycznej...
Wśród możliwości ukraińskiej nauki leży rozszczepienie atomów litu, odkrycie izotopów helu, produkcja „ciężkiej wody”, technologia produkcji przeźroczystych monokryształów z wykorzystaniem syntetycznych diamentów.
Ukraina z powierzchnią 603,7 tys. km kw. jest drugim, po Rosji, państwem europejskim zaś położenie na osi łączącej Morze Czarne z Morzem Bałtyckim wyznacza jej coraz istotniejszą rolę w europejskim systemie transportowym. Z roczną produkcją na poziomie 185 TWh stanowi - po Rosji (952 TWh), Niemczech (619 TWh), Francji (575 TWh), Wielkiej Brytanii (399 TWh), Włoszech (302 TWh) i Hiszpanii (292 TWh) - siódmy potencjał energetyczny Europy. Ukraina dysponuje siódmymi co do wielkości na świecie zasobami węgla (ponad dwa razy więcej niż Polska), co - przy wydobyciu o połowę mniejszym niż obecnie w polskim górnictwie - stawia przed Ukrainę perspektywę czterokrotnie dłuższą.

Dokończenie znajdziesz w wydaniu papierowym. Zamów prenumeratę miesięcznika ENERGIA GIGAWAT w cenie 108 zł za cały rok, 54 zł - za pół roku lub 27 zł - za kwartał. Możesz skorzystać z formularza, który znajdziesz tutaj

Zamów prenumeratę




| Powrót |

Artykuł opublikowany pod adresem:     http://gigawat.net.pl/article/articleprint/962/-1/74/

Copyright (C) Gigawat Energia 2002