Artykuł opublikowany pod adresem:     http://gigawat.net.pl/article/articleprint/1296/-1/90/

Kiedy przeminie moda na fajerwerki?


Informacje Numery Numer 10/2008

Jedni muszą wykupić prawa do emisji i rozliczani są z każdej tony dwutlenku węgla czy siarki, inni puszczają w niebo dymy i gazy zupełnie bezkarnie.
Cały świat walczy z globalnym ociepleniem. Unia Europejska skrupulatnie reglamentuje ilość dwutlenku węgla i siarki czy związków azotu, które mogą bezkarnie wyemitować nie tylko konkretne kraje członkowskie, ale także poszczególne elektrownie, huty czy cementownie. Niebawem także samoloty, by latać będą musiały legitymować się wykupionym prawem do emitowania dwutlenku węgla.

Naukowcy w całej Europie i Ameryce pełną parą pracują nad wyrafinowanymi technologiami mającymi na celu wychwytywanie dwutlenku węgla, jego skraplanie, na następnie składowanie – bez względu na późniejsze konsekwencje i ryzyka - głęboko pod ziemią. A tymczasem nie tylko w Sylwestra, ale przy pierwszej nadarzającej się okazji, wszyscy zapominają o tym, nad czym pracują przez cały rok. I w powietrze – bez żadnych ograniczeń - idą tony materiałów wybuchowych i tysiące euro. Miasta ścigają się, kto będzie miał dłuższy pokaz sztucznych ogni, gdzie będą one strzelały wyżej i u kogo będą drożej kosztowały. Pal sześć Sylwestra, bo ten jest raz do roku, ale doszliśmy już do takiego poziomu rozwoju, że niemal każda impreza w Remizie, Urodziny Kasyna czy Imieniny Supermarketu, przywitanie wiosny, pożegnanie lata lub festiwal orkiestr dętych nie mogą obejść się bez strzelających w niebo sztucznych ogni. I nikt nie przejmuje się, że w powietrze oprócz związków węgla, siarki czy azotu idą także powstające w niekontrolowanych reakcjach związki : baru (kolor zgniłozielony), litu i strontu (kolor karminowoczerwony), rubidu i cezu (kolor niebieski), potasu (kolor jasnofioletowy), wapnia (kolor ceglastoczerwony), sodu (kolor żółty). Nikt nawet nie ewidencjonuje tego rodzaju ekscesów. Nie ma więc nawet szacunków, ile „praw do emisji” pochłaniają te fajerwerki, i ile można by kosztem tych plebejskich uciech wyprodukować energii elektrycznej, cementu czy wytopić stali… Kraków zafundował sobie nawet „Pyromachinę” czyli międzynarodowy festiwal strzelania fajerwerków. Każda ze startujących ekip dostała na puszczenie z dymem i ogniem 10 tys. euro. Wygrali Włosi choć po piętach deptali im Niemczy i Portugalczycy.




| Powrót |

Artykuł opublikowany pod adresem:     http://gigawat.net.pl/article/articleprint/1296/-1/90/

Copyright (C) Gigawat Energia 2002